Betard Sparta ma drużynę, która na lata może zdominować PGE Ekstraligę. Takich liderów (Maciej Janowski, Artiom Łaguta, Tai Woffinden) i taką drugą linię (Gleb Czugunow, Daniel Bewley) chciałby mieć każdy żużlowy prezes w Polsce. W obecnej sytuacji we Wrocławiu będą się musieli mocno zastanowić nad tym, czy jest sens walczyć o nowy kontrakt z Maksymem Drabikiem. W tym roku kończy mu się zawieszenie za złamanie procedury antydopingowej. W Sparcie brakuje tylko dobrych juniorów Jedynym problemem Sparty są juniorzy. Michał Curzytek robi postępy pod okiem Grega Hancocka, ale za rok nie będzie Przemysława Liszki, który kończy wiek młodzieżowca. Wrocławianie potrzebują nowego utalentowanego juniora. Opcją jest powrót z wypożyczenia Bartosza Curzytka, ale na to chyba jest za wcześnie. Wiemy, że Sparta już mocno kusi Bartłomieja Kowalskiego z Eltrox Włókniarza. Jego kontrakt w Częstochowie wygasa po sezonie, a oferta z Wrocławia jest bardzo dobra. Kowalski jednak jeszcze się zastanawia, bo jednak w dream-teamie pojedzie najwyżej trzy biegi. Dla niego lepiej byłoby trafić do takiej drużyny, gdzie będzie mógł liczyć na dodatkowe wyścigi. Kowalski, Miśkowiak i Cierniak na liście życzeń Poza Kowalskim w orbicie zainteresowań są, podobnie jak przed rokiem Jakub Miśkowiak i Mateusz Cierniak. Tu będzie jednak trudniej, bo Cierniak jest raczej zadowolony z tego, co ma w Motorze Lublin i najpewniej nie będzie chciał się nigdzie ruszać. Z kolei o Miśkowiaka biją się inni. Zawodnik na ten sezon miał podpisać kontrakt na poziomie 600 tysięcy złotych za podpis i 6 tysięcy złotych za punkt. W przypadku Sparty kasa nie będzie jednak problemem. Mówimy przecież o jednym z dwóch najbogatszych klubów w Polsce. Świetnie zorganizowanym i ze znakomitym zapleczem sponsorskim. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas!