Spodziewaliśmy się zaciętego meczu we Wrocławiu i taki też był. Z jednej strony piekielnie silna u siebie Betard Sparta z wracającym do składu Taiem Woffindenem, a z drugiej Fogo Unia, która też była na zwycięskiej ścieżce i chciała się pokusić o kolejną wygraną. Zresztą pojedynek tych dwóch drużyn można by porównać do starć Legii Warszawa z Lechem Poznań w piłkarskiej Ekstraklasie, czy Der Klassiker z udziałem Bayernu Monachium i Borussi Dortmund. Zostawmy jednak te porównania na boku i dodajmy, że dla gospodarzy zwycięstwo w tym meczu było sprawą honorową. W ostatnich latach to zespół z Leszna napsuł im najwięcej krwi i niejednokrotnie pozbawiał szans na zdobycie Drużynowego Mistrzostwa Polski.To słowem wstępu, bo choć wiele mówiło się o tym spotkaniu, to szybko przekonaliśmy się, że wcale nie na darmo, bo obejrzeliśmy we Wrocławiu wielkie widowisko. Betard Sparta zgodnie z oczekiwaniami wykorzystywała atut własnego toru, nie pozwalając gościom ani na chwilę objąć prowadzenie. Wynik co prawda oscylował początkowo w okolicach remisu, jednak z czasem miejscowi zaczęli budować delikatną przewagę. Było to możliwe przede wszystkim dzięki doskonałej trójce - Janowski, Łaguta i Woffinden. Swój koncert grał pierwszy z nich, który był dla rywali w zasadzie niełapany. Nie zawiódł tez powracający po kontuzji Brytyjczyk, który swoje zrobił, choć grymas bólu po urazie łopatki ciągle towarzyszył na jego twarzy. W każdym razie gościom z Leszna brakowało takiego Janowskiego. Kogoś, kto byłby pewniakiem do biegowej trójki. Choć całą piątka seniorów jechała dość równo i stabilnie, to jednak próżno szukać było przysłowiowej armaty. Widać było dużą prędkość w motocyklach Janusza Kołodzieja czy Emila Sajfutdinowa, ale czegoś cały czas brakowało. Przede wszystkim w konfrontacji z liderami wrocławskiej drużyny, którzy zrobili w tym spotkaniu największą różnicę.Swoją drogą warto wspomnieć, że w zespole mistrzów Polski zadebiutował długo wyczekiwany Damian Ratajczak. Szybko okazało się jednak, że zdolny młodzieżowiec nie zbawił (przynajmniej na razie) formacji juniorów Fogo Unii. W biegu młodzieżowym przegrał do spółki z Kacprem Pludrą 5:1, a później nie był w stanie dorzucić jakichś ekstra punktów. Inna sprawa, że akurat w tym spotkaniu pierwsze skrzypce grali seniorzy, bo najmłodsi mieli duże problemy, aby nawiązać walkę ze starszymi rywalami.Mniej więcej w drugiej połowie meczu Betard Sparta zdołała wypracować delikatną przewagę sześciu - ośmiu punktów i z każdym kolejnym wyścigiem drużyna Dariusza Śledzia zbliżała się do zwycięstwa. Mistrzowie nie potrafili wykonać jakiegoś impulsu, który pozwoliłby im na poważnie wrócić do gry. Trener Piotr Baron był dość oszczędny w zmianach taktycznych, jakby nie widział w swoim zespole pewniaka. Albo może nie chciał urazić żadnej ze swoich gwiazd, bo choć nikt specjalnie nie błyszczał, to też nie zawodził.Trochę szkoda, że opiekun gości nie zaryzykował, bo efekt tej biernej strategii był taki, że już w trzynastym biegu wrocławianie zapewnili sobie zwycięstwo. Od razu dodajmy, że wcale nie sensacyjne, bo pewnie bardziej zaskoczyła by nas mimo wszystko wygrana mistrzów Polski. Fogo Unia może mówić jednak o pewnym niedosycie, bo nieco lepszy wynik na pewno był w ich zasięgu ręki. Tymczasem Betard Sparta dała nam kolejny dowód na to, że w obecnym sezonie jest piekielnie mocna. Kto wie, być może to w tym momencie nawet główny faworyt do mistrzowskiego tytułu. Betard Sparta Wrocław: 479. Artiom Łaguta 10+1 (2,2*,3,3,0)10. Tai Woffinden 7 (2,3,1,1,0)11. Daniel Bewley 7 (0,2,2,2,1)12. Gleb Czugunow 2+2 (0,1*,1*,0)13. Maciej Janowski 14 (3,3,3,3,2)14. Michał Curzytek 3+2 (2*,1*,0)15. Przemysław Liszka 4+1 (3,0,1*)16. Mateusz PaniczFogo Unia Leszno: 431. Emil Sajfutdinow 9+1 (3,1*,0,2,3)2. Janusz Kołodziej 12 (2,2,2,3,3)3. Jaimon Lidsey 5+1 (1,3,1*,0)4. Jason Doyle 8+2 (3,0,2,1*,2*)5. Piotr Pawlicki 8+1 (1*,1,3,2,1)6. Kacper Pludra 0 (0,0,0)7. Damian Ratajczak 1 (1,0,0) Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź