Pisaliśmy o nietypowym prezencie, jaki sprawiła Zmarzlikowi firma Szczepan Bike, salon Gianta z Gorzowa Wielkopolskiego. Chodzi o wart ponad 30 tysięcy złotych rower stworzony specjalnie dla mistrza - seryjna jest w nim tylko rama. Wyróżnia go przede wszystkim złoty lakier i napis na ramie "Speedway World Champion" okraszony dwiema gwiazdkami symbolizującymi tytuły mistrzowskie Polaka z sezonów 2019 i 2020. Najnowszy sprzęt kapitana Moje Bermudy Stali jest przystosowany do cyclocrossu - przełajowej odmiany kolarstwa. Dwukrotny mistrz świata postanowił od razu sprawdzić go w praktyce - wziął udział w zawodach "Stevens CX Cup" organizowanych w Lasku Wierzbnickim. Miał do pokonania 5 okrążeń liczących około 2,5 kilometra. Większość umiejscowionej na lubuskich wertepach trasy trzeba było po prostu przejechać, ale niektóre odcinki wymagały podbiegnięcia pod strome wzniesienie, dzierżąc sprzęt w dłoniach lub przeskakiwania z nim przez przeszkody. Ta dyscyplina sportu należy do nad wyraz wycieńczających. Nic dziwnego, że Zmarzlik bezpośrednio po przekroczeniu linii mety najzwyczajniej w świecie... położył się. Mistrz świata ma jednak powody do zadowolenia - jako zawodnik VIP nie był co prawda brany pod uwagę do klasyfikacji konkursu, jednak gdyby tak było, to jego czas pozwoliłby mu na zajęcie 15 miejsca w 22-osobowej, nad wyraz doświadczonej w kolarstwie stawce. - Pierwszy raz w ogóle wystartowałem w tego typu zawodach. Dzięki Kacprowi Szczepaniakowi ze Szczepan Bike - mówił dla "Gazety Lubuskiej" Zmarzlik. - To on mnie namówił, żebym spróbował. Pojechałem dla pełnej własnej satysfakcji i frajdy. Taki start jest lepszy niż zwykły trening, bo tyle człowiek z siebie nie wykrzesze na treningu, co właśnie tutaj na zawodach - dodawał. Jazda na rowerze - chociaż zdecydowanie częściej w szosowym wydaniu - to obecnie najpopularniejszy sposób, w jaki żużlowcy przygotowują się do sezonu. Kolarskie trasy spopularyzował w środowisku były selekcjoner reprezentacji Polski, Marek Cieślak, który - mimo ponad sześćdziesięciu lat na karku - niejednokrotnie dystansował swoich podopiecznych podczas dłuższych tras.