Już przed sezonem było jasne, że tylko jakiś kataklizm (kontuzja, dramatycznie słaba forma) może zabrać Bartoszowi Zmarzlikowi pozycję numer 1 na liście płac w PGE Ekstralidze. Zmarzlik, podpisując z Moje Bermudy Stalą Gorzów, kontrakt na poziomie miliona złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt, dostał klucz do sejfu z wielką kasą i wyciągnął jej bardzo, bardzo dużo. Zmarzlik najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi Zmarzlik okazał się nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem Moje Bermdy Stali, ale całej ligi. Zdobył 253 punkty i 4 bonusy, co daje łącznie 257 punktów do zapłaty. Bonusy też są liczone jak punkt. Drugi na liście najskuteczniejszych Maciej Janowski zdobył 216 punktów i 19 bonusów (razem 235). W przeszłości zdarzało się, że wielkie gwiazdy żużla zarabiały w PGE Ekstralidze około 3 milionów złotych, ale nigdy nikt nie podniósł z toru takiej kasy jak Zmarzlik. Przykładowo Greg Hancock miał kiedyś 3-milionowy kontrakt z Unią Tarnów, ale najwięcej kasy zgarnął z umów ze sponsorami. Zmarzlik zarobi łącznie więcej niż 5 milionów Przychody Zmarzlika w tym roku zdecydowanie przekroczą 5 milionów złotych. Milion dostaje w ramach kontraktu reklamowego z Orlenem. Resztę zapewnią pozostali sponsorzy. Do tego dojdzie gaża w lidze szwedzkiej i w Grand Prix. Warto zauważyć, że jeśli Zmarzlik za rok powtórzy wynik z tego sezonu, to wskoczy na poziom, na którym jeszcze nikogo dotąd w żużlu nie było. Zmarzlik niedawno przedłużył kontrakt ze Stalą i w przyszłym roku ma zarabiać 12 tysięcy za punkt. Za podpis dostanie 1,5 miliona złotych. Jeśli 257 punktów pomnożymy przez 12 tysięcy, to do kieszeni Zmarzlika wpadną 3 miliony z toru. Razem z podpisem będzie 4,5 miliona złotych. Dodajmy, że Janowski i Artiom Łaguta, czyli zawodnicy numer 2 i 3 tego sezonu, zarobią po około 2 miliony złotych każdy. O wiele mniej od Zmarzlika, ale mistrz jest tylko jeden.