Sprawą przejścia Mateusza Bartkowiaka do ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz żyła cała Polska. Burzliwe rozmowy rozpoczęły się już pod koniec ubiegłego roku i trwały aż do lutego. Nic dziwnego, że Moje Bermudy Stal nie chciała oddać swojego wychowanka, bowiem przez wielu uważany jest on za drugiego Bartosza Zmarzlika. Co prawda poważna kontuzja kręgosłupa przekreśliła mu sezon 2020 i mogła nawet zakończyć karierę, ale nawet pomimo tego 18-latek należy do grona najlepszych juniorów PGE Ekstraligi. Ostatecznie stanęło na rocznym wypożyczeniu, choć w pewnym momencie pojawiła się nawet opcja transferu definitywnego. Włodarzom gorzowskiego klubu zależy na powrocie Bartkowiaka w sezonie 2022, więc w związku z tym zarząd Moje Bermudy Stali poszedł żużlowcowi na rękę. Młodzieżowiec będzie mógł nawet występować przeciwko macierzystej drużynie. - Z tego co wiem, to nie mam takiej klauzuli. Idę na pełne wypożyczenie, które potrwa cały sezon. W młodzieżowych zawodach również będę występował w drużynie z Grudziądza. Raczej takich rzeczy nie powinno być - oznajmił junior w Magazynie Żużlowym na antenie Radia Gorzów. Utalentowany zawodnik w Grudziądzu dostanie to, czego nie dostałby w Moje Bermudy Stali. Chodzi przede wszystkim o pewne miejsce w składzie i kontrakt zawodowy. To jednak nie wszystko. Młodzieżowca skusił również bonus w postaci sprzętu z najwyższej półki od tunera współpracującego między innymi z Bartoszem Zmarzlikiem. - Klub z Grudziądza oferuje mi silniki od pana Ryszarda Kowalskiego. Przede wszystkim chodziło mi o nowe miejsce. Wiadomo jaka była sytuacja ze mną, jeśli chodzi o sezon 2020. Potrzebowałem nowego miejsca, ludzi, czy toru - zakończył. Mateusz Bartkowiak w nowym klubie stworzy formację młodzieżową wraz z Kacprem Łobodzińskim i Denisem Zielińskim. Jego przyjście do ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u na pewno spowoduje wzrost akcji tego klubu w walce o pozostanie w PGE Ekstralidze. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź