Kamil Hynek, Interia.pl: Odlicza pani godziny do finału eWinner 1. Ligi Arged Malesa - Cellfast Wilki? Marta Półtorak, była prezes klubu z Rzeszowa, sponsor Cellfast Wilków: Siedzę jak na szpilkach. Nie mogę się już doczekać tego starcia. Zapowiadają się grzmoty. Wilki i Arged Malesa zdobyły już w tym sezonie swój Mount Everest. Przecież tych ekip nie typowano do finału, a one na przestrzeni rozgrywek okazały się najlepsze. Pragnienie sukcesu w Krośnie i Ostrowie jest porównywalnie ogromne, na obu stadionach trybuny wypełnią się po brzegi więc jestem przekonana, że doświadczymy atmosfery prawdziwego żużlowego święta. Z racji tego, że jest pani sponsorem Wilków, koszula pewnie bliższa ciału. - Kibicuję Wilkom, ale nie jestem ultrasem (śmiech). Zawsze kierują się geografią i trzymam kciuki za naszą ścianę wschodnią. Lublin, Rzeszów, Tarnów, Krosno, ten region kraju potrzebuje mocnych ośrodków na żużlowej mapie. Kiedyś najważniejszymi wydarzeniami były derby Unii ze Stalą, a teraz swoja pięć minut mają będące jeszcze niedawno w ich głębokim cieniu - Wilki i Motor. Jak wynik powinien zadowolić Wilki przed rewanżem, aby przy ewentualnej porażce myśleć o odrobieniu strat? - Każda zdobycz powyżej czterdziestu punktów daje duże szansę na odbicie wyniku ma torze w Krośnie. Inna sprawa, że nie ma takiej straty, której się nie da odrobić. Historia to potwierdza, trzeba tylko dobrze pogrzebać. W finale spotkają się strasznie nieobliczalne zespoły i nawet jeśli Wilki zwyciężą w Ostrowie, ten triumf nic nie będzie gwarantował. Zadecydują detale. Tak z ręką na sercu, nie boi się pani meczu w Ostrowie? W półfinale drużyna Mariusza Staszewskiego rozwalcowała ROW Rybnik. - To była demonstracja siły, ale Wilki rozjechały Zdunek Wybrzeże. Zgadzam się, że Ostrów u siebie jest bardzo mocny. Biorąc na tapet formacje, poza jedną, te są zbliżone. Słabością gości będą juniorzy, ale to nie jest żadna tajemna wiedza. Życzyłabym sobie żeby rewanż dawał nadzieję na emocje. Arged Malesa i Cellfast Wilki zmierzyły się ze sobą w Ostrowie w czwartej kolejce, która przypadła na koniec kwietnia. Przyjezdni wygrali 44:46. Trudno o wyciąganie wniosków i odwijanie taśmy. Od tej pory minęło pół roku. - Szmat czasu. To będą zupełnie inne zawody. Gdyby zespoły jechały dwa tygodnie temu można by się czymś sugerować. Teraz zabawa zaczyna się od nowa. Drużyny się dotarły, weszły na wyższy poziom, są zupełnie innym etapie sezonu. Wywróżyć coś na niedzielę, to jak patrzenie w fusy. Czy drużyna, która poniesie porażkę w dwumeczu powinna być okrzyknięta największym przegranym sezonu, bo i takie głosy na sto procent się pojawią. - Absolutnie nie. Kibice jednej i drugiej drużyny nie będą miały pretensji do swoich zawodników o rozstrzygnięcie finału. Ktoś musi zostać z niczym, ale to jest urok sportu. Należy pamiętać o ogromie wykonanej pracy przez Arged Malesę i Wilki. Nikt ich zaprosił do finału za piękne oczy, same sobie to wywalczyły. Kto jest bardziej gotowy na PGE Ekstraligę Ostrovia czy Wilki? Pytam pod kątem budowy składu na sezon 2022. - Właśnie, fajnie, że pan do tego nawiązał, ponieważ na WP Sportowe Fakty źle zinterpretowano moje słowa. W jednym z tekstów napisano, że powiedziałam, iż Wilki nie są gotowe na PGE Ekstraligę. To nieprawda. Trzeba oddzielić grubą kreską kwestie organizacyjne, finansowe od tego, co dzieje się na rynku transferowym. Tam jest już dawno pozamiatane, beniaminek bez względu na to, czy będzie to Ostrów, czy Krosno nie ma kogo wyrwać i to było clue mojej wypowiedzi. Poza tym oba kluby, to solidne firmy i nie odstają od ośrodków ekstraligowych. To tak w gwoli wyjaśnienia. A powiem więcej, żadna z drużyn pierwszoligowych nie miała na tyle mocnego zestawienia, aby stwierdzić, że jest przygotowana na PGE Ekstraligę. ? - Na giełdzie jest za mało zawodników. Kilka lat temu było inaczej, ta różnica się zacierała. Beniaminek nie miał tak pod górkę, jak obecnie. Zawsze znalazł się zawodnik, który mógł zagwarantować te dziesięć punktów w meczu. Teraz o liderze możesz tylko pomarzyć. Zawsze możesz też łudzić się, że trafi ci się szczęśliwy los na loterii i wyciągniesz takiego królika z kapelusza jakim był Paweł Miesiąc w Motorze Lublin. Chłopak zaliczył sezon konia, później doszedł Griszka Łaguta i puzzle udało się poukładać. Ostrów posiada chociaż juniorów, którzy w PGE Ekstralidze coś gwarantują. Wilki nawet takiego komfortu nie mają. - PGE Ekstraliga weryfikuje dość brutalnie. Młodzieżowcy z Ostrowa są lepsi od tych krośnieńskich, to nie ulega wątpliwości, ale czy w np. w konfrontacji z tymi lubelskimi poradziliby sobie? Z całym szacunkiem dla nic i szczerze, na razie tego nie widzę. Ile w takim razie wzmocnień wymaga zespół, który awansuje, aby nie spaść z PGE Ekstraligi z hukiem? - Można się czarować i rzucić stwierdzenie, że cały skład, bo to, że beniaminek potrzebuje solidnych roszad, to jasne. Sama byłam zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji. Wymieniałam poszczególne ogniwa, w moim prywatnym odczuciu wyrywanie wszystkiego z korzeniami nie miało sensu. Dwa dobre transfery wystarczyłyby. W tym jedna armata. Każda z drużyn PGE Ekstraligi takiego człowieka trzyma i nie puści. Czyli dla Wilków i Arged Malesy utrzymanie się w PGE Ekstralidze można by było porównać do małego mistrzostwa Polski. - Zdecydowanie. Z tych zawodników, którzy są dostępni, od biedy do wzięcia są jeszcze Kenneth Bjerre i Chris Holder. - W Grudziądzu nie było drużyny złożonej z samych asów, GKM ledwo uciekł spod topora, a jednak Bjerre odstrzelono. To daje do myślenia. Mało tego, że brakuje alternatyw, nie ma dostępnego lidera na rynku i basta. Gdyby Bjerre i Holder byli takimi mocarzami, to biliby się o nich prezesi w PGE Ekstralidze. Chyba, że pan ma inne zdanie. Nie bardzo. - Oczywiście, nie można nikogo z góry skreślać. Podam przykład ze swojego podwórka. Dobrych naście lat temu zakontraktowałam do Rzeszowa Daveya Watta. Ludzie pukali się w czoło, co ja wyprawiam. Facet na kewlarze, w jego tylnej części miał nawet wyryte słowo "co" z pytajnikiem. Pojechał sezon życia. Nie chciałbym być posądzona przez sympatyków czarnego sportu, że bije ode mnie przesadny pesymizm, bo z natury u mnie szklanka zawsze jest do połowy pełna, natomiast w żużlu nie jedno już widziałam i pochodzę do niego realnie. W Krośnie skład się powoli klaruje. Deklarację pozostania w Wilkach złożył już Andrzej Lebiediew, blisko przedłużenia umów są Tobiasz Musielak oraz Mateusz Szczepaniak. Pachnie mi ROW-em Rybnik sprzed dwóch lat. - I to jest doskonała puenta naszej dyskusji. Leszek Tillinger napisał w jednym z felietonów, że na zawodników prezesi sadzą się już od czerwca. To może warto pomyśleć o tym żeby eWinner 1. Liga rozpoczynała i kończyła sezon wcześniej. - Organizacyjnie to byłoby kapitalne rozwiązanie żebyśmy z wyprzedzeniem wiedzieli kto awansuje wyżej. Byłby czas na rozglądnięcie się po rynku. Teraz kluby z eWinner 1. Ligi nie trzymają w rękach żadnych kart przetargowych, aby chociaż chwycić za telefon i uderzyć do jakiejś "grubej ryby". Awizowane składy na mecz Arged Malesa Ostrów - Cellfast Wilki Krosno Cellfast Wilki Krosno: Cellfast Wilki Krosno: 1. Tobiasz Musielak, 2. Vaclav Milik, 3. Patryk Wojdyło, 4. Mateusz Szczepaniak, 5. Andrzej Lebiediew, 6. ?, 7. Aleks Rydlewski Arged Malesa Ostrów: 9. Nicolai Klindt, 10. Tomasz Gapiński, 11. Oliver Berntzon, 12. Patrick Hansen, 13. Grzegorz Walasek, 14. Jakub Krawczyk, 15. Sebastian Szostak, 16. Jakub Poczta Początek meczu w niedzielę 26 września o godzinie 14:00.