Wielu bydgoszczan myślami było już w PGE Ekstralidze. Po serii udanych występów kibice nie zastanawiali się czy zespołowi uda się wygrać eWinner 1. ligę, a otwarcie planowali ruchy transferowe po awansie. Po mieście krążyły coraz to ciekawsze legendy mówiące o dogadanych już rzekomo kontraktach z Sajfutdinowem czy Woźniakiem. W Bydgoszczy znów szpital Rzeczywistość spłatała jednak klubowi Jerzego Kanclerza ogromnego figla. Domowa porażka z Cellfast Wilkami Krosno postawiła bydgoszczan w niesamowicie trudnej sytuacji. Przed ostatnią kolejką znajdują się co prawda na czwartym miejscu, ale mają tyle samo punktów co sklasyfikowane o jedną pozycję niżej Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Jeśli nadmorska drużyna zdobędzie w niedzielę 3 punkty przeciwko Unii Tarnów (co należy uznać za pewnik), bydgoszczanie będą musieli wywieźć tyle samo z bardzo trudnego Ostrowa Wielkopolskiego. Na domiar złego Abramczyk Polonia wciąż zmaga się z problemami kadrowymi. Przed spotkaniem trzeba było znów wciągnąć do składu zakurzonego już nieco Adriana Gałę - zawodnika, który poza świetnym występem na macierzystym torze w Gnieźnie nie imponuje prędkością. Skutki wypadku na zlanej deszczem nawierzchni w spotkaniu przeciw Cellfast Wilkom wciąż odczuwa bowiem kapitan bydgoszczan - Grzegorz Zengota. Gryf czy kogut? Ponadto, groźni rywale z Ostrowa Wielkopolskiego - mimo zapewnionego udziału w fazie play-off - nie podejdą do niedzielnych zawodów wyluzowani. Oba zespoły mają niewyrównane warunki za ich tegoroczne spotkanie w Bydgoszczy. Abramczyk Polonia pokonała Arged Malesę w bardzo niejasnych okolicznościach, niektórzy w środowisku nie bali się nawet mówić o "wydrukowaniu" tego meczu. Czy hasło reklamowe Abramczyk Polonii "Walczymy z pazurem" można już zastąpić ludową mądrością "Myślał kogut o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli"? Z takimi sądami wypadałoby chyba zaczekać do poniedziałku. Rzeczywiście, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że bydgoszczanie zakończą sezon poza pierwszą czwórką, ale żużlowy świat widział już nie takie cuda. Walka o cud Większość kibiców Abramczyk Polonii wciąż ma przed oczami batalię o awans do eWinner 1. ligi z PSŻ-em Poznań. Po wyjazdowej porażce 58:32 nikt nie spodziewał się, że bydgoszczanie są w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swą korzyść. W rewanżu niespodziewanie zmietli oni wielkopolan z toru i nie pozwolili im nawet przebić honorowej bariery 30 punktów. Czy tym razem są w stanie posłużyć tę fenomenalną remontadę? Nie będą wszak mieli po swojej stronie atutu nawierzchni, jednak starają się zniwelować ten problem treningami na owalu o podobnej specyfice w Lesznie. Bydgoskiemu kogutowi siekiera wisi już nad szyją, ale jego łeb wciąż sztywno trzyma się ciała. Planowanie niedzieli wypadałoby jednak przełożyć na później i skupić się na sprawach doczesnych - szukaniu możliwości sprawienia kolejnego cudu. Czy dadzą radę? Przekonamy się w niedzielę. Start pierwszego biegu o 18:30.