Bogaty Motor Lublin A jak Ani Mru-Mru. Marcin Wójcik i Waldemar Wilkołek ze słynnego lubelskiego kabaretu wzięli udział w filmiku reklamującym dwa transfery Motoru Lublin. Przed sezonem nikt niczego lepszego nie wymyślił, a Wójcik i Wilkołek wypatrujący helikoptera z Cierniakiem i Buczkowskim na pokładzie można uznać za jedno z lepszych żużlowych ujęć przed startem ligi. B jak bogacze ze ściany wschodniej, czyli zostajemy w Lublinie. Motor w tym roku jechał z budżetem sięgającym 14 milionów złotych. Nikt w PGE Ekstralidze nie miał większego. Wpływy do kasy zapewnili walący drzwiami i oknami kibice, miasto, spółki skarbu państwa. C jak cygaro Władysława Komarnickiego, senatora, honorowego prezesa Moje Bermudy Stali Gorzów. Kiedyś odpalał je tylko po zdobyciu złota, w tym roku pozował do zdjęć z cygarem po wygranej w dwumeczu o brąz. Cóż, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. D jak dzielenie wielkiej kasy z nowego kontraktu telewizyjnego z Canal Plus, który wchodzi od sezonu 2022, ale Ekstraliga Żużlowa już teraz ustaliła, jak rozdysponować 60 milionów. Uznano, że kluby stworzą drużyny rezerw, kupią plandeki, zrobią odwodnienie i postawią na nogi marketing. Każdemu i tak zostanie między 2,5 a 3 miliony złotych na kontrakty z zawodnikami. Falubaz Zielona Góra i wspomnienie F-16 F jak F-16, które latały nad stadionem Falubazu Zielona Góra w latach prosperity. To były czasy, gdy na trybunach można było spotkać Kubę Wojewódzkiego, Tomasza Karolaka i innych polskich celebrytów. W tym roku Falubaz musiał przełknąć gorycz porażki, na dokładkę stracił Patyka Dudka, który odchodzi do eWinner Apatora Toruń, więc odżyły wspomnienia. G jak giełda transferowa. Żyjemy nią od czerwca, gdy sezon jeszcze nie zdążył się dobrze rozkręcić. Z racji deficytu zawodników prezesi muszą szybko ruszać na łowy. W tym sezonie rozgrzała nas batalia o Bartosza Zmarzlika między Moje Bermudy Stalą i Motorem. Finalnie Zmarzlik zostaje w Gorzowie, ale oferta Motoru była tak dobra, że Stal w przyszłym roku wyda na mistrza 4,5 miliona złotych. H jak Hancock Greg. Konsultant do spraw szkoleniowych Betard Sparty, a kiedyś zawodnik i 4-krotny mistrz świata, który tejże Sparcie podpadł za dziwną absencję na meczu o złoto. Prezes Andrzej Rusko umieścił go nawet na czarnej liście i powiedział, że nigdy go nie zatrudni. Jednak tylko krowa nie zmienia poglądów, więc w tym roku Hancock wrócił do Sparty w innej roli, a prezes porównał do go Niki Laudy, słynnego kierowcy Formuły 1. Zawodnicy Sparty chwalą Hancocka, mówią, że przyczynił się do poprawy ich formy. J jak Janowski Maciej. Druga armata PGE Ekstraligi. W pewnym momencie było tak, że przegrywał starty, ale na trasie mijał rywali, jak slalomowe tyczki. Żużlowiec Betard Sparty budził w tym roku duże emocje. Pół Polski przestało go kochać, kiedy zszedł z podium finału IMP i nie pogratulował Bartoszowi Zmarzlikowi złota. Dominik Kubera, bohater finałów K jak Kubera Dominik, czyli najlepszy zawodnik play-off. Przed sezonem jego przejściu z Unii Leszno do Motoru towarzyszyły ogromne emocje. Działacze Unii mieli do niego żal, żądali za niego 800 tysięcy złotych, przez co nie mógł być zgłoszony od początku rozgrywek, ale finalnie wszystko dobrze się skończyło, a Kubera to ostatnio klasa światowa i kandydat numer 1 do tego, by pojechać w reprezentacji Polski w finale Speedway of Nations. L jak lusterka, o których przy okazji kraks na torze opowiada Adrian Miedziński. Zawodnik lubi na torze puścić wodze fantazji, a gdy sprokuruje groźny upadek, to odpowiada z rozbrajającą szczerością: nie mam lusterek. W tym roku tak się tłumaczył po spowodowaniu upadku Mateusza Świdnickiego. Ł jak Łaguta Artiom, czyli człowiek, którego transfer zmienił Betard Spartę. Zmienił też samego Łagutę, który dotąd jeździł w Grudziądzu, gdzie nie miał okazji walczyć o medale. Teraz nie tylko zdobył złoto, ale i zarobił około 2,2 miliona złotych. M jak medale. W tym roku tylko sprawa jednego złotego medalu budzi emocje. Chodzi mianowicie o kierownika mistrzowskiej drużyny Betardu Sparty Krzysztofa Gałandziuka. Jakiś czas temu złożył on wypowiedzenie, wyrażając chęć pracy do końca sezonu. Został jednak zwolniony ze skutkiem natychmiastowym, a na niedzielnym finale złoty medal trafił do obecnego kierownika drużyny. Sasin załatwia sponsora, w zamiast dostaje kask od Hampela N jak Nina Słupska. Nie ma w Polsce kibica żużlowego, który nie znałby tej walczącej o życie i zdrowie dziewczynki. Siostrzenica sędziego Pawła Słupskiego choruje na SMA, a dzięki pomocy nSport+ i ludzi dobrej woli już otrzymała najdroższy lek świata. Za około miesiąc powinniśmy wiedzieć, czy terapia genowa za kilka milionów złotych, które zebrali m.in. żużlowi kibice, pomogła. O jak opony albo inaczej #AnlasGate. Przez prawie półtora miesiąca spekulowano, że wielu zawodników jeździ na zbyt miękkich oponach tureckiego producenta, dzięki czemu są szybsi i nieuchwytni dla rywala. Finalnie, po badaniach przeprowadzonych przez PGE Ekstraligę, okazało się, że norm nie spełniają też niektóre opony Mitasa. Do badań dołożono szczegółowe kontrole i problem zniknął tak szybko i nagle, jak się pojawił. R jak Rusko Andrzej. Główny architekt złotego medalu dla Sparty. Nie tylko załatwia pieniądze, buduje skład, ale i fe facto prowadzi zespół. Zabrakło go w meczu w Grudziądzu i drużyna doznała tam jednej z dwóch porażek w tym sezonie po błędzie trenera Dariusza Śledzia. W finale, gdy zrobiło się gorąco po 10. biegu, Rusko też musiał pobiec do parku maszyn ratować sytuację. Skutecznie. S jak Sasin Jacek. Wiceprezes Rady Ministrów, minister aktywów państwowych w rządzie PiS dostał kask od Jarosława Hampela, krajowej gwiazdy Motoru Lublin na imprezie, na której poinformowano o wparciu Bogdanki dla żużlowego klubu. To jedna z trzech spółek skarbu państwa wspierających Motor. W tym roku przekazała ona milion złotych. W sumie Motor ma ze wspomnianych spółek 4,5 miliona. Miss z Motoru kobietą pracującą T jak trofeum przychodnie. Mierzy 65 centymetrów, waży 7,5 kilograma i przez najbliższy rok będzie stało w gablocie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Na pucharze jest wygrawerowany ubiegłoroczny triumfator Fogo Unii Leszno oraz Betard Sparta Wrocław, która triumfowała w tym roku. W jak Wojtiuk Karolina, czyli nowa Miss Startu PGE Ekstraligi. To prawdziwa kobieta pracująca. W niedawnej rozmowie z Dziennikiem Wschodnim wyznała, że do żużla i do roli podprowadzającej trafiła, bo odkąd skończyła 18 lat, szukała możliwości zarobkowania. W ogóle to jest kosmetologiem, a bycie podprowadzającą do jej drugi zajęcie. Wśród pań stojących pod taśmą w Lublinie jest też położna i pracownica biura. Z jak Zmarzlik Bartosz, najskuteczniejszy i najlepiej zarabiający zawodnik PGE Ekstraligi. Jego 253 punkty i 4 bonusy przełożył się na zarobek rzędu 2 milionów złotych. Dostał jeszcze milion za podpis, wiec w sumie zarobił w klubie 3 miliony. Moje Bermudy Stal Gorzów jest uzależniona od dobrej jazdy tego zawodnika.