Dariusz Ostafiński, Interia: Zacznę od pytania, o to co stało się w sobotę, czyli ogłoszenia, że Ryszard Kowalski zrywa współpracę z ZOOleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz. To będzie miało znaczenie? Adam Krużyński, członek rady nadzorczej eWinner Apatora Toruń: Wszystko zależy od tego, na ile przemiana Przemka Pawlickiego była spowodowana przesiadką na silniki Ryszarda Kowalskiego, a jak bardzo innymi czynnikami. Jeśli Pawlicki zaliczył progres z powodu tych silników, to GKM ma problem. W innym razie to nie będzie miało aż takiego znaczenia. Mówi pan, że to nie ma znacznie, a wyobraża pan sobie, że tuner Kowalski nagle mówi: zrywam umowę z Apatorem. Na tak wąskim rynku, gdzie mamy trzech, czterech tunerów, którzy potrafią zrobić sprzęt na najwyższym poziomie, to nigdy nie jest łatwa sytuacja. Niemniej, chciałbym dodać, że silniki to jedno, ale ważne jest też sfera mentalna. Jeśli zawodnik się przełamał i w to uwierzył, to nabiera takiej pewności siebie, powtarzalności i wtedy, nawet jak traci ten super silnik, to jest w stanie jechać na dobrym poziomie. Napisaliśmy, że walka o utrzymanie rozegra się w warsztacie w Cierpicach, gdzie urzęduje tuner Kowalski. Aż tak bym nie szedł, bo jednak uważam, że wszystko rozegra się na torze i w głowach zawodników. Za chwilę dojdziemy do etapu, gdzie każdy mecz będzie o wszystko. A kto będzie walczył o utrzymanie? To są cały czas te same drużyny. Mimo różnych wzlotów i upadków. Czyli? Falubaz, Apator i GKM. Od razu dodam, że o tym, kto przegra zdecydują niuanse, jak dyspozycja dnia i każdy drobny element wpływający na wynik. Niedzielny mecz w Gorzowie pokazał nam, jak ważne są takie detale, jak dyspozycja młodzieżowców, przygotowanie toru i tak dalej. À propos Gorzowa, tydzień temu powiedział pan, że Miśkowiak załatwił Apator. Co w takim razie powiedzieć po jego występie przeciwko Stali? Dokładnie to samo. Miśkowiak złapał wielką formę, dysponuje szybkim sprzętem i jest w stanie pokonać każdego. Wygrał Włókniarzowi już dwa mecze. Trzeba się cieszyć, że jest junior, który tak dobrze funkcjonuje w tej lidze i mimo młodego wieku jest zawodnikiem ciągnącym wynik. Włókniarz znowu liczy się w grze o czwórkę? Tak, bo uważam, ze ich dwie wyjazdowe wygrane mają podwójne znaczenie. Dają możliwość uzyskania bonusów. Włókniarz gra od nowa, właśnie usiadł do stolika, gdzie drużyny jadą o czwórkę. Jeśli wygrają pozostałe spotkania u siebie, to mają szansę na wjazd do czwórki. Pytanie, kogo z niej wypchną, pozostaje otwarte. Moje zdanie jest takie, że Sparta i Unia są poza zasięgiem, więc na powrocie Włókniarza stracą Stal lub Motor. Jak dla mnie, to Stal, Motor i Włókniarza mają po 33 procent szans na awans. Ostatnia porażka stawia jednak w szczególnie trudnym położeniu Stal. Będą musieli to odrobić, wygrywając coś jeszcze na wyjeździe. Pytanie, czy są w stanie? A co pan myślał oglądając mistrza świata Bartosza Zmarzlika jadącego za plecami częstochowskich juniorów? Dla mnie to jest piękno sportu. W żaden sposób nie oceniam krytycznie Bartka. Największym przytrafiają się takie dni. One mogą wynikać z dyspozycji psychofizycznej. Może tor nie był ich sprzymierzeńcem. Niemniej to jest piękne, że młodzi chłopcy mogą sobie otwierać kariery, wygrywając z takimi zawodnikami, jak Bartek. Oni takimi zwycięstwami budują swoją sferę mentalną. Fajne jest też to, że widać kolejnych chłopaków, którzy mają szansę odnosić sukcesy w tym sporcie. Co się stało w niedzielę ze Stalą? Drużyna nie ma super formacji juniorskiej, więc jak się do tego dołoży problem z dwoma seniorami, to efekt widać na torze. To samo stało się z Apatorem w Lublinie. Przegraliśmy, bo nie da się powalczyć o więcej, jak jedzie półtora zawodnika. Dziś liga jest taka, że jak nie ma dwóch mocnych żużlowców i niezłych doparowych, to trudno myśleć o wygranych. A już na pewno trzeba mieć lidera. Przykład Janowskiego w Sparcie daje do myślenia. Chodzi o to, jak on ciągnie ten zespół. To na koniec zapytam o Apator. Mieliśmy wyjazdowe przebudzenie Miedzińskiego. Dużo punktów, bez upadku, to chyba powód do optymizmu. Od początku sezonu Adrian ma najlepiej spasowany sprzęt. U niego tylko ta dyspozycja psychofizyczna jest ważna. Ona określa wynik. Jak on nad tym na dobre zapanuje, to będzie robił po 8-10 punktów w każdym meczu. Żeby jednak Apator punktował, to koledzy Adriana nie mogą się mylić. Chris Holder po czterech niezłych meczach miał ostatnie dwa rozczarowujące. Jak Chris wróci, to utrzymamy się w tej lidze. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź