Oświadczenie prezesa Kolejarza wzbudziło niemałe emocje. Ciężko się jednak temu dziwić, bo była to pierwsza wypowiedź Sławomira Knopa w tej sprawie. Interia próbowała kontaktować się z prezesem rawickiego klubu, gdy tylko pojawiły się informacje dotyczące zajścia, jednak nie odbierał on telefonu. Osoba pracująca w klubie odebrała od nas telefon, ale po przedstawieniu się, usłyszeliśmy "nie zamierzam z panem rozmawiać, dziękuję, do widzenia". Tekst na Interii dotyczący zajścia został zakończony zdaniem "A szkoda (że nie zamierzano z nami rozmawiać - dop. red.), bo tłumaczenie tego gestu mogłoby być bardziej ciekawe od samego zachowania.". Jak się okazuje, nie pomyliliśmy się. Poniżej pełne oświadczenie prezesa Metalika Recycling Kolejarza Rawicz, Sławomira Knopa Prezes i toromistrz w jednej osobie W opublikowanym oświadczeniu prezes rawickiego klubu odnosi się do zarzutów kierowanych w jego stronę przez kibiców opolskiej drużyny. Nie wszystkiemu jednak zaprzecza. Potwierdził swoją obecność w polewaczce, jednak powód obecności, przypomnijmy, prezesa klubu, jest dość osobliwy. - (...) Miało to, jednak na celu wyłącznie osobiste dopilnowanie przygotowania toru do następnych biegów. Chcę tutaj podkreślić swe b. duże dotychczasowe zaangażowanie w organizację zawodów żużlowych w Rawiczu oraz w dopilnowanie wszelkich możliwych działań (nie tylko w ww. dniu 18.07.2021r.), tak by zawody odbywały się na możliwie jak najwyższym poziomie sportowym i z zapewnieniem bezpiecznych warunków ich rozgrywania. Uważam że starania te przyniosły b. wymierne i widoczne efekty, co wielokrotnie zostało docenione w mediach i w środowisku żużlowym (pisownia oryginalna - dop. red.) - czytamy w oświadczeniu. Wydaje się więc, że prezes Metalika Recycling Kolejarza wyznacza nowe standardy. Do widoku prezesów w parku maszyn już przywykliśmy. Krzysztof Mrozek pokazał, że elegancki ubiór nie oznacza, że nie można pomóc przy naprawie zamków maszyny startowej, czy wymianie uszkodzonego elementu dmuchanej bandy. Jednak udział w przygotowywaniu toru to pewne novum. Widzieliśmy na traktorach i polewaczkach trenerów i menadżerów drużyn, ale prezesów jeszcze nie. Pojawia się jednak pytanie - jak można dopilnować przygotowanie toru, jeśli skupia się na kibicach zgormadzonych na trybunach, a nie na nawierzchni owalu? Do pytań jeszcze jednak wrócimy. Zachęcanie do dopingu Prezes Metaliki Recycling i Metalika Recycling Kolejarza Rawicz odniósł się też do filmu udostępnionego w mediach społecznościowych przez kibiców opolskiej drużyny - zaprzeczam że w trakcie mojego przejazdu w polewaczce były wypowiadane, bądź wykonywane przeze mnie obraźliwe gesty w stronę kibiców gości. W tym przypadku zapewne chodzi o filmik udostępniony w mediach społecznościowych z tego przejazdu. Trzeba jednak b. złej woli by dopatrzyć się, że widoczna na nim osoba wykonuje jakiekolwiek obraźliwe gesty. Osoba ta raczej zachęca kibiców do dopingu i zabawy, niż kogokolwiek obraża (pisownia oryginalna - dop. red.) - napisano w oświadczeniu. I w te słowa można by próbować uwierzyć, bo nagranie udostępnione na Facebooku jest w dość słabej jakości. Niestety lub na szczęście, Interia otrzymała od kibiców OK Bedmet Kolejarza Opole inne nagranie, którego jakość pozwala w części rozszyfrować gesty skierowane w ich stronę. Nagranie, które otrzymaliśmy nie pozwala określić, jakim gestem pozdrawiał kibiców zgromadzonych na przeciwległej prostej Sławomir Knop. Wszystko dlatego, że osoba nagrywająca znajdowała się na wejściu w drugi łuk. I na tym odcinku (koniec przeciwległej prostej - wejście w drugi łuk) prezes Metalika Recycling Kolejarza, wychylający się z polewaczki z uśmiechem na twarzy, pozdrawiał kibiców drużyny gości gestem kciuka skierowanego w dół. Jak to się ma do "zachęcania kibiców do dopingu i zabawy"? Pytaniami zajmiemy się na koniec. Prezes zaprzecza – nie był pod wpływem alkoholu Dla rzetelności tego tekstu należy przywołać ostatni akapit, w którym Sławomir Knop zaprzecza zarzutom kibiców Kolejarza, którzy pisali, że prezes był pijany - zaprzeczam że w trakcie ww. zawodów byłem pod wpływem alkoholu oraz że doszło do niewłaściwego zachowania w strefie VIP. Chcę zauważyć, że w strefie tej zostali przyjęci przedstawiciele klubu z Opola, gdzie miało miejsce wspólne i zgodne kibicowanie (pisownia oryginalna - dop. red.) - czytamy. I ten fragment nie sposób kontestować, bo nie pojawiły się żadne badania alkomatem, które potwierdzałyby wersję zdarzeń kibiców z Opola. Knop nie chce odpowiadać na pytania Przed publikacją tego tekstu zadzwoniliśmy do prezesa Knopa by zadać wspomniane wyżej pytania. Chcieliśmy rozwiać wątpliwości, które pojawiły się po przeczytaniu oświadczenia i skontrowaniu go z nagraniami kibiców z Opola. Prezes Kolejarza Rawicz odebrał telefon i w przeciwieństwie do osoby, z którą próbowaliśmy rozmawiać dzień po meczu, nie rozłączył się po przedstawieniu się. Rozłączył się dopiero po tym, jak zapytaliśmy, czy miałby chwilkę by odpowiedzieć na pytania dotyczące jego oświadczenia. Ku naszemu zaskoczeniu, po kilku sekundach oddzwonił. Niestety po odebraniu telefonu, szybko się rozłączył, nie wypowiadając ani słowa. GKSŻ bada sprawę Korzystając z okazji, że sprawa wróciła na tapet, skontaktowaliśmy się z GKSŻ. Jak usłyszeliśmy w centrali, Komisja bada tę sprawę. Zgromadzono materiał dowodowy w postaci zdjęć i materiałów audiowizualnych. Mają być one w lepszej jakości niż te, które znalazły się na Facebooku, co pozwala na lepszą identyfikację gestów. Według naszych informacji, Komisja wystosowała zapytanie do rawickiego klubu i otrzymała już wyjaśnienia od prezesa Kolejarza. Nie wiemy, czy różnią się one od opublikowanego w sobotę oświadczenia. Nie wiemy też, jakie konsekwencje grożą prezesowi Knopowi, jeśli Komisja uzna, że jest go za co ukarać.