Ciężko wytypować wynik tego spotkania. Przede wszystkim dlatego, że obie drużyny jeszcze nie miały okazji się mierzyć, nie tylko w poprzednim sezonie, ale w ogóle w całej swojej historii. Klub z Bawarii po raz pierwszy weźmie udział w rozgrywkach organizowanych przez Polski Związek Motorowy. Wcześniej ekipa z Landshut startowała w Bundeslidze. Klub Trans MF Landshut Devils zdecydował się dołączyć do polskiej ligi ze względu na małą liczbę spotkań w rodzimej lidze. W sezonie 2020 w rozgrywkach Bundesligi wystartowały 4 drużyny, wliczając w to ekipę z Bawarii i rywalizowały w systemie "każdy z każdym". W tym roku, Mistrz Niemiec zostanie wyłoniony w jednych zawodach, które odbędą się 25 września na torze w Gustrow. W tej sytuacji nie może dziwić decyzja klubu, żeby pójść śladem Wolfe Wittstock i dołączyć do polskiej 2. Ligi Żużlowej. Działacze tego zespołu, nie mając doświadczenia i obycia w polskim środowisku, zdecydowali się na zatrudnienie doświadczonego polskiego menadżera - Sławomira Kryjoma. Jednak w składzie nie znajdziemy żadnego Polaka. Klub z Bawarii postawił na sprawdzonych Niemców. W kadrze znajdziemy znanych w Polsce zawodników - Martina Smolinskiego, Kaia Huckebecka, Valentina Grobauera, Michaela Hartela i Tobiasa Buscha. W gronie seniorów znalazł się jeszcze Słoweniec, Nick Skorja. Wśród juniorów znajdziemy czterech Niemców - Noricka Blodorna, Mariusa Hillebranda, Mario Niedermeiera i Maximilianna Troidla. Żaden z nich jeszcze nie zabłysnął swoim talentem na tyle, żeby mówić o nich, jako o uznanych markach. Warto jednak śledzić rozwój Blodorna, który cieszy się opinią dużego talentu. Waleczni młodzi Łotysze Nie wiadomo też, czego spodziewać się po drużynie gospodarzy. Lokomotiv ostatni raz startował w najniższej klasie rozgrywkowej w... 2007 roku, czyli w swoim trzecim sezonie startów w Polsce. Od tamtego momentu występowali na zapleczu PGE Ekstraligi i radzili tam sobie co najmniej nieźle. Zazwyczaj znajdowali się w pierwszej czwórce, co dawało im szansę jazdy w play-offach. Dwukrotnie nawet wygrali ligę, jednak polscy działacze nie popisali się, blokując Łotyszom możliwość jazdy w PGE Ekstralidze. Wydaje się, że ta decyzja była kluczowa dla sytuacji żużla w Dyneburgu. Drużyna stopniowo obniżała loty ze względu na malejące wsparcie finansowe sponsorów i miasta. Po werdykcie PZM całkowicie niezgodnym z duchem sportu, Lokomotiv zajmował kolejno: trzecie, czwarte i szóste miejsce w lidze. W zeszłym sezonie niewiele zabrakło, by Łotysze się utrzymali, ale to jednak oni spadli do niższej klasy rozgrywkowej. W tym sezonie, jak zresztą w poprzednich, kluczem do sukcesu mają być lokalni zawodnicy. Między innymi za to też Lokomotiv ma tak wielu fanów w Polsce. "Loko", jak zwykło się mówić o tym klubie, jest jednym z niewielu zespołów, w kadrze którego więcej jest juniorów, niż seniorów. Warto jednak zaznaczyć, że wśród seniorów jest trzech wychowanków klubu i dwóch młodych zawodników ze wschodu - Marko Lewiszyn (21 lat, Ukraina) i Wiaczesław Monachow (24 lata, Rosja). De facto mamy więc tylko dwóch "obcych" zawodników - Hansa Andersena i Thomasa H. Jonassona. Czy oparcie drużyny na lokalnych zawodnikach się opłaci? Awans do play-offów wydaje się być pewny, ale czy uda się awansować do eWinner 1. Ligi? Ciężko stwierdzić. Pierwsze odpowiedzi będziemy mieli po sobotnim meczu, bo drużyna z Landshut, choć nie jest wymieniana w gronie faworytów, to uchodzi za czarnego konia rozgrywek. Składy awizowane Trans MF Landshut Devils: 1. Kai Huckenbeck2. Tobias Busch3. Valentin Grobauer4. Nick Skorja5. Michael Hartel6. Norick Blodorn7. Marius Hildebrand Lokomotiv Daugavpils: 9. Jewgienij Kostygow10. Thomas H. Jonasson11. Hans Andersen12. Artiom Juhno13. Oleg Michaiłow14. Francis Gusts15. Początek meczu: 8 maja (sobota), godz. 12:00 Piotr Kaczorek Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź