18-letni zawodnik Optibet Lokomotivu Daugavpils to dla osób śledzących eWinner 1. Ligę nie jest postać anonimowa. W zeszłym sezonie młody Łotysz był rewelacją rozgrywek. Pomimo bardzo młodego wieku był trzecim najlepszym młodzieżowcem zaplecza PGE Ekstraligi. Gorzej punktował choćby Karol Żupiński - obecnie reprezentant ekstraligowego eWinner Apatora. Gusts nie spotkał się jednak ze zbyt dużym zainteresowaniem ze strony innych klubów. Powód jest bardzo prosty - nikt nie chciał ryzykować dużymi pieniędzmi, że kupi zawodnika, który okaże się tzw. one hit (czy raczej season) wonder. W przypadku tego żużlowca sprawę utrudnia również jego narodowość - Gusts może startować jako junior w barwach Lokomotivu. Dla polskich klubów mógłby jeździć jedynie jako senior, choć z pozycji zawodnika do lat 24 lub rezerwowego do lat 23. Średnio udany początek sezonu Sceptycy talentu młodego Łotysza z początku sezonu mogli zacierać ręce. Gusts może nie zawodził, ale na pewno można było liczyć, że na niższym poziomie rozgrywkowym będzie spisywał się jeszcze lepiej, niż na zapleczu PGE Ekstraligi. Do meczu w Poznaniu zdobywał średnio ok. 1,7 punktu na bieg - i dużo, i mało. Z jednej strony takiego juniora chciałoby mieć wielu. Z drugiej to zaledwie średnio 0,15 pkt. więcej niż w dużo mocniejszej eWinner 1. Lidze. Jeśli część obserwatorów zaczęła wątpić w potencjał Łotysza, po meczu w Poznaniu już raczej nie powinna. Francis zdobył 17 punktów i był jedynym zawodnikiem Lokomotivu, który nawiązywał walkę (i ją wygrywał!) z miejscowymi liderami. Nie przywoził zwycięstw szczęśliwych, ale naprawdę dominował w biegach, w których startował. Dość powiedzieć, że w jednym z wyścigów nie mógł sobie z nim poradzić Kevin Woelbert - piąty najlepszy żużlowiec ligi. Odejść z Lokomotivu jest ciężko Przyszłość młodego Łotysza rysuje się - przynajmniej na razie - w dość jasnych barwach. Pytanie tylko, jak potoczy się dalsza kariera tego żużlowca. Po zimowej sadze z Olegiem Michaiłowem w roli głównej, dowiedzieliśmy się, że Lokomotiv stawia dość twarde warunki, jeśli chodzi o sprzedaż wychowanków. Mają oni podpisane kontrakty do momentu ukończenia 23. roku życia i o ich "wyciągnięcie" przed upływem tego czasu może być bardzo trudno. Pytanie, czy nie powoduje to stagnacji, a w konsekwencji cofania się tych zawodników w rozwoju. Przykładem z polskiego poletka może tu być Kacper Woryna. Wielu uważa, że zbyt długo startował w macierzystym ROW-ie Rybnik, co odbiło się negatywnie na jego rozwoju. "Ciężary" Łotyszy poza Dyneburgiem Inna sprawa jest też taka, że dotychczas Łotysze nie robili szału po odejściu z Lokomotivu. Pytanie, czy wynikało to z faktu, że opuszczali macierz, czy po prostu porywali się z motyką na słońce. W 2007 roku Kjastas Puodżuks, po znakomitym sezonie 2006, znalazł zatrudnienie w Starcie Gniezno, ale - nawet biorąc poprawkę na to, że była to wyższa klasa rozgrywkowa - punktował dużo gorzej niż rok wcześniej. Andrzej Lebiediew, jeżdżąc w barwach innych klubów niż Lokomotiv, miał zaledwie dwa udane sezony - 2018 w Rybniku i 2021 w Krośnie. Jeżdżąc w PGE Ekstralidze dla Sparty (2017, 2018) i ROW-u (2020) był cieniem zawodnika z torów pierwszoligowych. Wiadomo, że Gusts jest w notesie prezesa Betard Sparty Wrocław, Andrzeja Ruski. Młody Łotysz podpisał bowiem przed sezonem umowę na starty w barwach wrocławskiej drużyny w ramach instytucji gościa. To jednak nie oznacza, że Gusts nie może trafić do innego zespołu. Mateusz Cierniak był rezerwowym podczas zawodów Grand Prix we Wrocławiu, a dziś jeździ w Lublinie. Piotr Kaczorek