Pierwszy mecz 2. ligi żużlowej odbędzie się nie - jak planowano - w wielkanocny weekend pierwszego tygodnia kwietnia, a 2 tygodnie później, 17. dnia miesiąca. Przypomnijmy, że wcześniej GKSŻ ogłosiła, że zgodnie z planem ruszą rozgrywki eWinner 1. ligi żużlowej. Przesunięcie inauguracji najlepszej ligi świata wyklucza także prezes PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski. Taki ruch ze strony drugoligowych działaczy i GKSŻ wynika przede wszystkim z nadziei na to, iż za jakiś czas możliwa stanie się organizacja spotkań ligowych przy częściowej obecności kibiców na trybunach. Przychody z tak zwanego dnia meczowego stanowią sporą część dochodów klubów w najniższej lidze. Pieniądze, które za transmitowanie tych rozgrywek płaci stacja "Motowizja" ciężko porównywać do kontraktów telewizyjnych PGE Ekstraligi, a nawet eWinner 1. ligi, więc głos przedstawicieli mediów nie był aż tak ważny. Oczywistością jest bowiem fakt, że te wolałyby zminimalizować liczbę relacji żużlowych podczas trwania piłkarskiego Euro czy Igrzysk Olimpijskich, gdyż wielu kibiców najzwyczajniej w świecie wybierze właśnie te ogromne turnieje. Różnica pomiędzy rozwiązaniami zastosowanymi w drugiej lidze oraz wyższych klasach rozgrywkowych wynika również z tego, że ani drużyny PGE Ekstraligi, ani zespoły z jej zaplecza nie będą musiały udawać się na wyjazdowe mecze poza granice Rzeczpospolitej. Każdego z drugoligowców czekają zaś dwie podróże do Niemiec (spotkania z Wolfe Wittstock i Trans Mf Landshut Devils) oraz jedna na Łotwę (do Daugavpils, gdzie będą mierzyć się z miejscowym Lokomotivem). Trzeba było więc wziąć pod uwagę także sytuację epidemiczną w innych krajach, przede wszystkim za Odrą. Niewykluczone jednak, że - mimo przedsezonowych deklaracji - polskie ligi wcale nie wystartują w różnych od siebie terminach. Część ekstraligowych prezesów coraz głośniej mówi o potrzebie przełożenia inauguracji ze względu na trudności pogodowe. Treningi na swoich torach odbyły póki co zaledwie 3 kluby najwyższej klasy rozgrywkowej - eWinner Apator Toruń, Eltrox Włókniarz Częstochowa oraz Fogo Unia Leszno. DPV Logistic GKM Grudziądz udostępnił zaś ostatnio w sieci zdjęcie swojego obiektu przykrytego śniegiem. W najgorszej sytuacji są jednakże zawodnicy z Gorzowa, gdzie nawierzchnia wciąż pozostaje zmrożona na ponad pół metra w głąb ziemi. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź