10 wniosków po weekendzie z PGE Ekstraligą: 1. Moje Bermudy Stal Gorzów wciąż poszukuje optymalnego przygotowania domowej nawierzchni. W meczu przeciwko ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz tor znów nie był w pełni sprzymierzeńcem gospodarzy. Ci oczywiście wygrali (choć nie bez problemów), ale gołym okiem widać, że nadal coś jest nie tak. Tym bardziej, gdy męczy się sam mistrz świata Bartosz Zmarzlik.2. W ogóle GKM pokazał się z bardzo dobrej strony w tym meczu. Gdyby nie głupie błędy niektórych zawodników, to kto wie, czy nie mielibyśmy sensacji. Do tego jednak nie doszło, ale jakieś pozytywy grudziądzanie mogą wyciągnąć z tego spotkania. Promyk nadziei rysuje się przy nazwisku Krzysztofa Kasprzaka, choć w tym wypadku na daleko idące wnioski trzeba będzie jeszcze poczekać.3. Ostatnia kolejka to taki symbol niewykorzystanych szans przez drużyny walczące o utrzymanie w PGE Ekstralidze. GKM był blisko zwycięstwa w Gorzowie, jeszcze bliżej wygranej był u siebie Falubaz (temat na inną historię), a punkty na własnym torze stracił też eWinner Apator Toruń. Beniaminek generalnie słabnie z meczu na meczu, a dzisiaj powstaje realne pytanie, czy zespół Tomasza Bajerskiego będzie w stanie wygrać jakiekolwiek spotkanie do końca sezonu.4. Torunianie pewnie i tak się utrzymają, bo konkurencja jest w tym roku mocno ospała, ale Apator potrzebuje zmian. Widać jak na dłoni, że nie wszystkie ruchy transferowe zeszłej jesieni okazały się słuszne. Wypaliły transfery Roberta Lamberta i Pawła Przedpełskiego, ale sporo do życzenia pozostawiają decyzje o przedłużeniu kontraktów z Chrisem Holderem i Adrianem Miedzińskim. Chyba czas najwyższe na odcięcie pępowiny.5. A zwycięstwem na Moto Arenie miejsce w czwórce ma już praktycznie Fogo Unia. Był to chyba pierwszy mecz, o którym można powiedzieć, że mistrzowie Polski byli drużyną kompletną. Nieźle pojechali juniorzy (zaskoczył Kacper Pludra), a na dodatek przebudził się Piotr Pawlicki. Play-offy się zbliżają i leszczynianie zaczynają łapać wiatr w żagle. Chyba nie musimy tłumaczyć, co to oznacza.6. Drużyna Marwis.pl Falubazu miała wczoraj chyba nieprzespaną noc. Taki typowy kac po tym, jak zespół przegrał wygrany mecz. Dwa punkty były na wyciągnięcie ręki i w zasadzie dałyby już pewne utrzymanie - z perspektywą zajęcia nawet szóstego miejsca. W ostatnim biegu dnia doświadczonej parze Protasiewicz - Dudek zabrakło nieco wyrachowania i to Włókniarz zdobył trzy punkty meczowe.7. Inna sprawa, że zielonogórzanie i tak zrobili bardzo dobry wynik, jeśli zauważymy, że tylko jeden punkt do ogólnego rozrachunku dorzucili od siebie juniorzy. Była dramaturgia, piękna porażka, ale za kwestie artystyczne nikt punktów nie daje.8. A Włókniarz tym samym już na dobre dogonił ligową czołówkę i jest poważnym kandydatem do miejsca w czwórce. W Częstochowie mogą mieć naprawdę duże powody do optymizmu, bo coraz lepiej jedzie Kacper Woryna, a świetną formę utrzymuje Jakub Miśkowiak. Widzimy tutaj solidne podstawy do walki o medale.9. O czwórkę ostro musi walczyć Motor Lublin, który w tym momencie ma dokładnie tyle samo punktów co Włókniarz. Znamienne są jednak małe punkty, które najlepiej oddają siłę obu drużyn. Lublinianie mają ujemny bilans jednego punktu, a częstochowianie plus dwadzieścia sześć. Gołym okiem widać, że Motor to drużyna własnego toru, która na wyjazdach (przynajmniej na razie) niewiele ma do powiedzenia.10. Niezwykle ciekawie ułożył nam się kalendarz końcówki rundy zasadniczej. Nie dość, że na dole tabeli jest wyjątkowo tłoczno, to na dodatek wiemy, że nic nie wiemy, gdy idzie o miejsca w czwórce. Na dzisiaj pewne miejsce do walki o medale ma raczej Betard Sparta i Fogo Unia. Co będzie dalej, czas pokaże. Na razie największy ból głowy mogą mieć chyba w Lublinie. Motor potrzebuje jakiegoś wyjazdowego zwycięstwa, ale z taką formą na obcych torach może być ciężko o wygraną nawet w Toruniu.Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas!