10 wniosków po ostatniej kolejce w PGE Ekstralidze: 1. Skomplikowały się losy Marwis.pl Falubazu Zielona Góra. Można by zaryzykować tezę, że to najbardziej niefartowna drużyna tego roku. Kilka spotkań spokojnie mogło skończyć się na korzyść zespołu Piotra Żyto, tymczasem w większości przypadków zawsze coś szło ostatecznie nie tak. Pech dopadł ich także podczas ostatniego meczu w Lublinie. Zielonogórzanie pewnie i tak o zwycięstwie mogliby zapomnieć, ale była szansa na znacznie lepszy wynik. Była, bo w Mateja Zagar wjechał Mateusz Tonder i Słoweniec nabawił się kontuzji. 2. Kolejny pech Falubazu z tego weekendu dotyczy porażki Eltrox Włókniarza z Moje Bermudy Stalą. Gdzie tutaj wspólna zależność? Ano w tym, że częstochowianie na ostatni mecz w rundzie zasadniczej pojadą do Grudziądza. Wszystko wskazuje na to, że dla nich będzie to już spotkanie o pietruszkę. A gdyby tak GKM jakimś cudem wygrał, to zapewni sobie utrzymanie. W Zielonej Górze nie mają szczęścia w tym roku.3. Dużo powie nam przełożony o tydzień mecz w Grudziądzu między GKM-em a eWinner Apatorem. To spotkanie żyje swoim życiem od paru dni. Przemysław Termiński, właściciel toruńskiego klubu, sugerował w mediach, że zmiana terminu była na rękę gospodarzom. Chodziło o pogodę, ale z problemami zmaga się przecież Nicki Pedersen. Duńczyk potrzebuje czasu, aby wyleczyć kontuzjowane kolano.4. Wynik z Częstochowy ucieszył na pewno też wszystkich w Lublinie, bo jeśli Motor nie zmarnuje szansy na ostatniej prostej, to wjedzie do upragnionych play-ofów. W nich o medal pewnie będzie ciężko, ale progres względem zeszłego roku zauważalny.5. Sprawdził się znany już w tym sezonie scenariusz w meczach gorzowskiej Stali. Jeśli czwórka Zmarzlik, Vaculik, Thomsen i Woźniak wygrywa i razem zdobywa ponad 40 punktów, to drużyna wygrywa. Tak też było w Częstochowie, gdzie liderzy spisali się naprawdę dobrze. Pytanie, co gorzowianie mogą osiągnąć w tegorocznych rozgrywkach funkcjonując w takim układzie. Junior Jasiński pewnie będzie miewał przebłyski, może jeden dobry bieg w meczu wyjdzie Rafałowi Karczmarzowi, ale czy to wystarczy do złota?6. Takich problemów nie mają w Częstochowie, bo drużyna najpewniej wyleci z pierwszej czwórki. Włókniarz jest w tym roku bodaj najbardziej nieprzewidywalną drużyną. Pokonali daleką drogę do tego, aby po słabym początku sezonu na nowo liczyć się w grze o play-offy, a teraz znów sami się z nich wypisali.7. Wiele wskazuje na to, że prezes Świącik straci cierpliwości do Fredrika Lindgrena, który praktycznie całe rozgrywki zawodzi. Jeśli Włókniarz chce sukcesów i medali, to potrzebuje armaty i prawdziwego lidera. Pytanie, czy kimś takim jest też Leon Madsen. Duńczyk sportowo się broni, ale w parku maszyn różnie z tym bywa. Kamery telewizyjne dopatrzyły się gorączkowych przeprosin Madsena w kierunku Bartosza Smektałę, którego chwilę wcześniej wpakował niemalże w bandę. Mina polskiego zawodnika mówiła wszystko.8. Czy ktoś zatrzyma Betard Spartę Wrocław? Oto jest pytanie. Na razie wiemy, że wrocławianie są tak mocni, że wygrywają nawet w Lesznie, czyli przeklętym dla siebie miejscu w ostatnich latach. Nie ma żadnych wątpliwości, że na dzisiaj to kandydat numer jeden do złotego medalu.9. Zupełnie inne nastroje panują dzisiaj w Lesznie. Ktoś ewidentnie popełnił błąd w sztuce przygotowując tor. Okazuje się też, że seniorzy mistrzów Polski nie są maszynką do robienia punktów. Zawiódł kontuzjowany Kołodziej, zawiódł znów słaby Pawlicki, a Lidsey w tym sezonie ma tylko przebłyski formy. Fogo Unia musi się mocno spiąć, aby przez przypadek nie stracić miejsca w rundzie play-off.10. Czekamy na cykl Grand Prix, w którym Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski będą murowanymi kandydatami do tytułu. Obaj są tak szybcy, że wszystko wskazuje na to, że na naszych oczach rozegra się bratobójcza walka o mistrzowską koronę. A przedsmak niej już za tydzień w Lesznie podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Oj, zacieramy ręce.Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas!