W sobotę podczas Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim Dan Bewley zajmował po rundzie zasadniczej drugie miejsce z dwunastoma punktami na koncie. Oglądanie jego jazdy było czystą przyjemnością I wydawało się, że jest pewniakiem do jazdy w finale. Co się stało, że nie awansował do ostatniego wyścigu zawodów? - Nie wiem, co dokładnie się stało, ale w rundach zasadniczych ostatnich dwóch turniejów byłem całkiem dobry i muszę teraz skupić się na dostaniu do finału, bo wciąż jestem jedenasty w klasyfikacji generalnej. Ostatnie dwie rundy były naprawdę dobre, ale wciąż nie zdobywamy wielu punktów do klasyfikacji. Tak, czy siak, jestem całkiem zadowolony z tego, jak mi obecnie idzie - skomentował zawodnik Betard Sparty Wrocław po zawodach. Bewley: zawsze byłem szybki Żeby żużlowiec osiągał dobre wyniki, muszą zgadzać się dwa aspekty - on sam i jego motocykl. Co jest Czy problemem w przypadku Daniela Bewleya jest sprzęt? - Nie, chłopaki robią wspaniałą robotę. Motocykle są szybkie, wszystko jest dobrze. Wiem, że jestem szybki na przedzie stawki, ale muszę zacząć lepiej startować. Wiem, że potrafię to robić, ale jednocześnie muszę zacząć to robić, gdy to naprawdę ważne. Po prostu być bardziej powtarzalnym - przyznawał pokornie brytyjski talent. 23-latek w ostatnich tygodniach imponuje prędkością. Co się stało, że osiągnął tak wysoki poziom? - Nic się nie zmieniło. Gdy spojrzy się na mnie w ostatnich latach, nawet dłużej, zawsze byłem szybki. Nawet gdy byłem w Rybniku - wtedy też byłem szybki. Zawsze chodziło o bycie bardziej kompletnym, szczególnie teraz, gdy jestem tak szybki, jak ktokolwiek inny. Muszę tylko poprawić starty i umiejętności ścigania. Myślę, że prędkość zawsze była dobra, ale reszta już nie - przeanalizował w rozmowie z Interią Daniel Bewley. Jeśli żużlowiec Betard Sparty Wrocław dalej będzie rozwijał się w tak imponującym tempie, brytyjscy kibice mogą mieć z niego za parę lat sporo radości.