Sprzedaż biletów na przyszłoroczną rundę Grand Prix w Warszawie idzie pełną parą. Już 26,6 tysiące wejściówek znalazła nabywców, a przed nami okres świąteczny, więc jeszcze w tym roku sprzedaż powinna znacząco wzrosnąć. Trzech pewniaków z Polski. A kto z dziką kartą? Wiadomo, że w turnieju na PGE Narodowym pojadą trzej Polacy: obrońca tytułu mistrza świata Bartosz Zmarzlik oraz dwaj debiutanci: Dominik Kubera i Szymon Woźniak. Do tego dojdzie czwarty Polak z jednorazową dziką kartą. Kto nim będzie? - To jest bardziej temat na kwiecień - stwierdza prezes PZM Michał Sikora. - Zobaczymy pierwsze kolejki, kto, jaką ma prędkość, kto jest szybki i wtedy zdecydujemy. Trudno o nazwiska, ale na pewno ciekawy byłby projekt pożegnania z Grand Prix Jarosława Hampela. On jest godny tego, by taką imprezę mu zorganizować - uważa działacz. Gollob miał pożegnanie. On też zasłużył Hampel w sezonach 2004-2015 był stałym uczestnikiem cyklu. Zdobył dwa srebrne medale i jeden brązowy. W topowej formie był w 2010 roku, ale wtedy jeszcze lepszy od niego był Tomasz Gollob. Hampel w sumie startował w GP w prawie 100 turniejach, a 6 razy wygrywał. W 2015 stał na podium w Warszawie. Zajął wtedy trzecie miejsce. W sezonie 2023 Hampel był bohaterem Platinum Motoru Lublin w fazie play-off. W zasadzie to on zrobił różnicę w tych decydujących meczach. Kibice byli niepocieszeni, kiedy dowiedzieli się, że Hampel pożegna się z klubem. Jeśli w takiej formie będzie na starcie sezonu 2024, to faktycznie może stać się kandydatem numer 1 do dzikiej karty na Warszawę. Prezes Sikora nie zamyka też jednak szansy dla innych. - Jeśli chodzi o dziką kartę na PGE Narodowy, to pod uwagę można brać tych, co odpali, czyli Janowskiego i Dudka. Mamy też zdolnych młodych zawodników, jak Kowalski, Cierniak czy Przyjemski. Sprawa jest otwarta. Ostatnie słowo będzie należało do trenera kadry - kończy Sikora.