Mówisz Roman Jankowski, myślisz żużel w Lesznie. Legendarny zawodnik najpierw zdobył niezliczoną ilość medali z macierzystą Unią, a teraz jest wychowawcą talentów i w środowisku uchodzi za cudotwórcę od młodzieży. Wystarczy spojrzeć tylko na listę jego podopiecznych. Chociażby w Motorze Lublin błyszczy Dominik Kubera. Swoje na arenie krajowej osiągnęli ponadto tacy zawodnicy jak Bartosz Smektała czy bracia Pawliccy. Teraz z kolei w niesamowitym tempie rozwija się na przykład Damian Ratajczak, przed którym wielka kariera stoi otworem. Oczywiście na tym nie koniec, ponieważ lista adeptów powiększa się z sezonu na sezon. Nic więc dziwnego, że w mieście Roman Jankowski ma status półboga. Kibice gdyby tylko mogli natychmiastowo postawiliby mu pomnik, bowiem obecne sukcesy Fogo Unii to głównie jego zasługa. Legendarny zawodnik sam zresztą ma ogromny sentyment do klubu. W emitowanym niedawno serialu produkcji Canal+ ze łzami w oczach powiedział wprost, iż to dla niego drugi dom. 65-latkiem targały zresztą tak duże emocje, że poprosił on o chwilkę przerwy. Takie sceny mówią same za siebie. Roman Jankowski trenował z juniorami. Kibice są wniebowzięci Leszczyński ośrodek jak tylko może docenia osiągnięcia bohatera tego tekstu i zapewnia mu znakomite warunki do opiekowania się młodzieżą. Tym razem Roman Jankowski postanowił odwdzięczyć się jednak w inny sposób i wraz z klubowymi dziennikarzami sprawił, iż zrobiło się o nim nieco głośniej niż zazwyczaj. Legenda jak za dawnych lat ubrała się w kevlar i pokręciła parę kółek z najmłodszymi adeptami. Rzecz jasna nie obyło się bez zdjęć, bo one były chyba w tym wszystkim najważniejsze. Doprowadziły one wielu kibiców do łez. - Wróciły wspomnienia. Przy takim człowieku wróciła młodość - ucieszył się pan Przemysław. - Gdyby nie Pan Roman, to nie ukrywajmy, żużel w Polsce by nie istniał. Ilu to zawodników wyszło spod skrzydeł "Jankesa". Ogromny szacun - wtórował mu pan Sebastian. - Budować pomniki, podziwiać, naśladować - w żołnierskich słowach skwitował pan Bartosz. Co tu dużo mówić, Roman Jankowski w Lesznie jest kimś znacznie większym niż legendą! Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata