Jeszcze kilkanaście dni temu kibice For Nature Solutions Apatora byli w ogromnej euforii, po tym jak ich ukochana drużyna jako lucky loser awansowała do półfinału PGE Ekstraligi. Wielkiego finału w Toruniu w tym roku jednak nie będzie, ponieważ podopiecznych Jana Ząbika ośmieszyła wręcz Betard Sparta Wrocław. Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska wczoraj od połowy meczu rywalizowała bez Macieja Janowskiego oraz Charlesa Wrighta, którzy dołączyli do kontuzjowanego już Taia Woffindena, ale i tak bez większych problemów pokonała przyjezdnych 51:39. Złości po ostatnim biegu nie ukrywał zwłaszcza Adam Krużyński. Przewodniczący rady nadzorczej musiał tłumaczyć się za drużynę przed kamerami Canal+ Sport 5 i powiedział parę gorzkich słów, które na pewno dadzą do myślenia samym zawodnikom. - Dobrze się obserwowało Emila Sajfutdinowa i Patryka Dudka, którzy dojechali, ale pozostali zostali pewnie w busach - brzmiało jedno ze zdań. Na Stadionie Olimpijskim po raz kolejny w sezonie 2023 zawiódł Paweł Przedpełski. Polak od wielu lat nie może znaleźć odpowiedniej formy i zdecydowanie więcej u niego kiepskich występów niż tych na solidnym poziomie. Fani For Nature Solutions Apatora zaniepokoili się więc szybką decyzją o przedłużeniu z nim kontraktu. Informacja oficjalnie ujrzała światło dzienne po ćwierćfinałowej potyczce w Lublinie, w której akurat Polak okazał się bohaterem przyjezdnych. Paweł Przedpełski jest dla nich cenny. „Wyrzucanie go byłoby trudne” Dobra passa finalnie nie potrwała długo. Na wrocławskim owalu lepiej od Przedpełskiego prezentował się nawet zaledwie szesnastoletni Kevin Małkiewicz. W Magazynie PGE Ekstraligi eksperci goszczący w studiu wprost zapytali się Adama Krużyńskiego, czy za 28-latka rzeczywiście nie byłoby lepiej sprowadzić innego żużlowca. - Najważniejsze są jednak dwa aspekty. Pierwszym z nich jest stabilność finansowa klubu. Drugi to fakt, że to właśnie Paweł jest jedynym naszym wychowankiem na wyższym poziomie. Wyrzucanie go z drużyny byłoby trudne z punktu widzenia wizerunkowego - odpowiedział działacz. Na tym wypowiedź przewodniczącego rady nadzorczej się nie skończyła. - Żużel to też trochę sport, który powinni robić chłopcy z miasta, w którym jest klub. W drużynie obecnie mamy ich tak mało, że każdego musimy szanować. Tożsamość jest moim zdaniem bardzo ważna i nie powinniśmy o niej zapominać. Kibice przychodzą na stadion nie tylko, by oglądać drużynę, ale też po to by zobaczyć swoich ludzi - podsumował. For Nature Solutions Apator bez większej rewolucji w składzie o złocie drużynowych mistrzostw kraju może zapomnieć. Na papierze lepiej wyglądają Betard Sparta Wrocław oraz Platinum Motor Lublin, czyli tegoroczni finaliści. Do tego dochodzą jeszcze Tauron Włókniarz Częstochowa oraz bardzo ambitna ebut.pl Stal Gorzów.