Jeszcze jakiś czas temu rawiczanie mieli aspiracje do walki o pierwszą ligę. Teraz jednak znów stoją nad przepaścią. Kibice wciąż nie wiedzą czy żużel w Rawiczu przetrwa. Uratowali ich przed upadkiem Po zakończeniu sezonu 2017 stało się jasne, że Kolejarz sam się nie utrzyma. Na ratunek pojawiła się leszczyńska Unia, która upatrywała także w tym swój interes. Wówczas najlepsza drużyna w kraju stworzyła sobie z drugoligowego ośrodka własne zaplecze. W Rawiczu szkolili się ich polscy młodzieżowcy, a także młodzi Australijczycy, którzy zostali sprowadzeni za poleceniem samego Leigh Adamsa. Kibice z Rawicza byli szczęśliwi, bo dalej mogli wspierać swój zespół. Za kulisami z czasem nie było jednak aż tak kolorowo. Konflikt się zaognił, gdy do władzy doszedł Sławomir K. Były prezes Kolejarza narzekał przede wszystkim na to, że Unia nie wysłała mu zawodników z pierwszej drużyny na fazę play-off w 2021 roku. Po tym sezonie doszło do zakończenia fuzji. Kolejne dwa lata Kolejarz jechał na własny rachunek. Skończyło się nieciekawie. Mówili głośno o pierwszej lidze Sławomir K. miał obiekcje także do miasta. Tutaj chodziło głównie o sprawy finansowe. To właśnie on wykładał swoje prywatne pieniądze, aby klub mógł funkcjonować. Oczekiwał większego wsparcia, które jego zdaniem było niewystarczające, by powalczyć o coś więcej. Jeszcze w roku 2022 miał aspiracje do walki o pierwszą ligę. Drużyna jednak przegrała półfinał z Poznaniem. Poprzedni sezon zaczął się już od porażki w okienku transferowym. Z Kolejarza odeszło kilka nazwisk, które stanowiło o silę tego zespołu. Mowa tu chociażby o Samie Mastersie i Joshu Pickeringu. Obaj otrzymali wyższe oferty i dołączyli do Startu Gniezno. Już wtedy K. mocno krytykował innych prezesów, którzy wg niego kusili zawodników pieniędzmi, których fizycznie nie mieli i nie będą mieć. To ich koniec? Z biegiem sezonu zaczęły wychodzić na jaw nowe fakty. Zawodnicy nie mieli płacone na czas, aż w końcu drużyna jeździła praktycznie samymi juniorami. Ponadto wciąż dochodziło do tajemniczych zniknięć ówczesnego prezesa. Sam zainteresowany tłumaczył to potrzebą odpoczynku oraz zapierał się, że nie prowadzi żadnych "ciemnych" interesów. Mleko się wylało pod koniec listopada, kiedy to Sławomira K. zatrzymano pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Został aresztowany na trzy miesiące, a za zarzucane mu czyny łącznie grozi mu 8 lat pozbawienia wolności. Niedługo po tym żużlowcy Kolejarza zaczęli anonimowo opowiadać o tym, w jaki sposób K. rozliczał się z nimi. Otrzymywali oni stare części, które ich zdaniem nadawały sie do śmietnika po pierwszym treningu. Rawiczanie mówią jednak, że chcą przystąpić do przyszłorocznych rozgrywek. Na razie nie otrzymali licencji, a organ zarządzający poinformował ich, aby najpierw uporali się ze wszystkimi innymi problemami. Terminarz dla Krajowej Ligi Żużlowej ma mieć aż trzy scenariusze, bo dalej nie wiadomo, ile drużyn w niej wystąpi. Przyszłość Kolejarza na ten moment rysuje się w czarnych barwach. Bardzo prawdopodobne, że może być to koniec tego ośrodka.