Sezon 2022 należy do Bartosza Zmarzlika. Polak najpierw zwyciężył w indywidualnych mistrzostwach kraju, potem wprowadził Moje Bermudy Stal Gorzów do finału PGE Ekstraligi i walczy z nią o tytuł, a dziś po raz trzeci triumfował w prestiżowym cyklu Speedway Grand Prix. Zawody w Szwecji od początku układały się dla niego wybornie, bo w pewnym stylu awansował do półfinału i już szykował się na bezpośredni pojedynek z Leonem Madsenem. Do niego ostatecznie jednak nie doszło. Głównemu rywalowi 27-latka w decydującym momencie posłuszeństwa odmówiła jego maszyna i tak oto w wielu polskich domach około godziny 21:00 wystrzeliły pierwsze korki od szampanów. Zmarzlikowi ze względu na olbrzymią przewagę w klasyfikacji generalnej wystarczyło bowiem tylko pokonanie przeciwnika w dzisiejszej rundzie. Organizatorom oczywiście zajęło trochę czasu zanim oficjalnie potwierdzili radosną dla Polaków nowinę, ale gdy wreszcie się to stało, naszym oczom ukazał się rozradowany i wzruszony team świeżo upieczonego króla speedwaya. Zachował skupienie do ostatniego biegu - Od zawsze marzyłem, żeby być kiedyś mistrzem świata i proszę, udało mi się to już trzeci raz. To efekt ciężkiej pracy nas wszystkich. Były dobre i złe momenty, ale byłem regularny i to teraz zaprocentowało. Ale na tym nie koniec, chcę jeszcze na przykład wygrać dzisiejszą rundę - oznajmił Scottowi Nichollsowi nasz główny bohater. I jak obiecał tak zrobił, ponieważ kilkanaście minut później awansował do finału, który także padł jego łupem. - Dziękuję bardzo wszystkim, którzy tu przybyliście. Byliście naprawdę olbrzymim wsparciem. Każdy pytał mnie o tę rundę, trochę się też stresowałem, ale teraz czuję ogromną ulgę. Końcówka sezonu zawsze jest dla mnie wymagająca, lecz z reguły finalnie znajdowałem się na tych miejscach, które sobie wcześniej zakładałem. Będziemy więcej świętować w Toruniu! - dodał już na spokojnie po zakończeniu zmagań. My z kolei dodamy, że Bartosz Zmarzlik napisał piękną historię, bo jeszcze nikt w tak młodym wieku nie miał na koncie aż trzech tytułów mistrza świata. Aż strach pomyśleć ile będzie ich za kilkanaście lat. Czytaj także:Gdy to zobaczyli, o mało nie spadli z krzeseł. Internet zapłonął