To ma być nie byle jaki lot. Celem ma być jedna z europejskich rund Grand Prix oraz okazja do spotkania najlepszych żużlowców na świecie. Marcin Gortat mocno zaprzyjaźnił się z 4-krotnym mistrzem świata Bartoszem Zmarzlikiem, więc aukcja z helikopterem to nie lada gratka. Nie tylko dla fanów czarnego sportu. Ten zakup nie wstrząsnął portfelem Gortata Dla Gortata, którego majątek jest szacowany na blisko 500 milionów złotych zakup helikoptera, nie był jakimś wielkim wydatkiem. Nowa maszyna AS350 kosztuje 3 miliony euro. On kupił używaną. Poprzednim właścicielem był Stanisław Bieńkowski, szef firmy Stelmet, jeden z właścicieli Falubazu. - Nie jest to tajemnicą, ale też nie afiszujemy się z tym - mówił Gortat kiedyś o zakupie helikoptera w "Hejt Parku". - Kupiłem go, jestem współwłaścicielem. To jest dla mnie, przede wszystkim, jak mam jakieś większe, dłuższe wyjazdy, gdzie dojazd jest cięższy, to staram się ewentualnie taki wyjazd zorganizować. I korzystam w sprawach prywatnych, jak wakacje. Gortat chciał być pilotem, ale nie było mu wygodnie Gortat planował, żeby zrobić licencję pilota, ale zrezygnował. - Nie będę pilotował. Próbowałem latać, ale po pierwsze nie jest to łatwe, a po drugie nie dam rady siedzieć z przodu. Ze sterami jest dla mnie za ciasno. Chyba musiałbym mieć Black Hawka, żeby latać wygodnie. Z tyłu mam więcej miejsca, jako pasażer jest mi wygodnie - mówił z kolei w programie "KS Poranek". Na Instagramie Gortata można zobaczyć kilka zdjęć z lotu maszyną. Robią duże wrażenie. Swoją drogą, to panu Marcinowi zdarzyło się już lecieć helikopterem na mecz Platinum Motoru Lublin. Z tym klubem jest chyba najbardziej związany. Inna sprawa, że jego przygoda z żużlem zaczęła się od Rohana Tungate’a, któremu w 2020 pomagał w podpisaniu kontraktu z Falubazem. To wtedy Gortat poznał Bieńkowskiego. Z Bieńkowskim ubił świetny interes W 2020 Tungate jeździł w Falubazie jako gość. W 2021 miał już podpisać normalny kontrakt, ale finalnie do porozumienia nie doszło. Gortat zrobił jednak interes z Bieńkowskim, kupił jego helikopter. Dodajmy, że w 2022 Tungate trafił do Falubazu, ale w tym transferze Gortat już nie miał udziału, to załatwiały inne osoby. Były koszykarz NBA pozostaje jednak aktywny na żużlowym rynku. Nadal wspiera Tungate’a służąc mu dobrą radą. Nieoficjalnie mówi się, że to właśnie Gortat skłonił Bartosza Zmarzlika do tego, by opuścił ebut.pl Stal Gorzów i związał się z Motorem. Gortat jest w dobrych relacjach z prezesem Motoru Jakubem Kępa. Wspiera też młode talenty. Ufundował stypendium Damianowi Ratajczakowi z Fogo Unii Leszno. Właściciel Stelmetu, to ciekawa postać Bardzo ciekawą postacią jest też Bieńkowski. Co prawda branżowe media od pewnego czasu donoszą, że jego majątek topnieje, ale właściciel firmy Stelmet i klubu żużlowego Falubaz wciąż kręci się blisko setki najbogatszych Polaków. Mówi się, że gdyby tylko Bieńkowski chciał, to mógłby zbudować w Falubazie dream-team za wielkie pieniądze. Cztery lata temu majątek Bieńkowskiego szacowano na 758 milionów. Wtedy był w setce najbogatszych. Imperium, firmę Stelmet, pomogli mu zbudować Niemcy, którzy masowo przyjeżdżali do przygranicznych rejonów Polski po elementy wyposażenia przydomowych ogródków. Ktoś napisał, że sprzedawał nawet słynne krasnale, ale to nieprawda. Bieńkowski pojawił się w biznesie w połowie lat 80.. Ma opinię cenionego pracodawcy, który dba o swoich ludzi. Krąży nawet taka historia, że dawniej, kiedy musiał się z kimś rozstać, to robił to przy lampce koniaku. Ludzie, którzy dostają pracę w Stelmecie czują się, jakby złapali Pana Boga za nogi. Poza biznesem największą pasją Bieńkowskiego jest latanie. Jest pilotem, należy do zielonogórskiego aeroklubu. Ma oczywiście swój samolot. Kiedy ludzie widzą w powietrzu niebieską maszynę, to wiedzą, że to leci właściciel Stelmetu.