- Wszystko, co kocham: Klaudia, Piotruś i Falubaz - napisał poseł Łukasz Mejza na Twitterze i dołączył zdjęcie swoje i swojej partnerki w ciąży na tle loży VIP Falubazu (z tyłu, za jego plecami widać nawet prezesa klubu Wojciecha Domagałę). Wpis jednak został skasowany, a niemalże identyczny post na Facebooku został zmodyfikowany i zilustrowany zdjęciem żużlowego toru i dolnych rzędów trybun. Czy ktoś kazał usunąć Mejzie zdjęcie z loży VIP Falubazu? - To prezydent Kubicki kazał usunąć mu to zdjęcie, bo chce się w najbliższych wyborach przykleić do Hołowni, a Mejza jest z PiS - mówi nam zielonogórski radny Dariusz Jacek Legutowski, a my wyjaśnimy, że loża VIP na Falubazie należy do właścicieli klubu. Jednym z nich jest urząd miasta. Zresztą przy wejściu na stadion jest nawet stosowna tabliczka: Urząd Miasta Zielona Góra. Nawet jeśli prezydent Zielonej Góry wstydzi się znajomości z Mejzą, to ci, którzy utrzymują, że Kubicki jest mentorem posła dostali właśnie świeże paliwo. To nie pierwszy raz, jak zdjęcie Mejzy robi zamieszanie na zielonogórskim podwórku. W listopadzie 2021 lokalna Gazeta Wyborcza opisywała sprawę fotografii z burmistrzami miast, które Mejza robił sobie w gabinecie Kubickiego. Mejza już robił sobie zdjęcia w gabinecie prezydenta - Wtedy Mejza chwalił się, że przywiezie do lubuskiego walizkę pieniędzy i faktycznie robił sobie zdjęcia z burmistrzami w gabinecie prezydenta Zielonej Góry. A przypomnę, że wciąż na wyjaśnienie czeka sprawa firmy doradczej Mejzy, której pan Kubicki zapłacił 30 tysięcy za usługi - zauważa Legutowski. Nie wiemy, co obecność posła Mejzy na Falubazie może oznaczać dla klubu? Spytaliśmy prezesa o tę wizytę, ale do momentu publikacji tekstu nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Zdaniem Legutowskiego sprawa jest oczywista. - Poseł Mejza od pewnego czasu robi objazd po stadionach i chwali się tym, że spodziewa się dziecka. On po prostu promuje się na sporcie. Nie tylko on, bo na Falubazie był też ostatnio wojewoda z PiS-u. Szkoda, że tak to wygląda, bo odkąd miasto kupiło udziały w Falubazie, to źle się dzieje w klubie - uważa Legutowski i trudno mu nie przyznać racji. Choćby w tym sensie, że przecież Falubaz rok temu spadł z PGE Ekstraligi. Falubaz ostatnie sukcesy święcił z człowiekiem, który teraz jest persona non grata Ostatnie wielkie sukcesy Falubaz odnosił za rządów Roberta Dowhana. Wtedy jednak klub był w prywatnych rękach. Dowhan obecnie jest udziałowcem spółki Falubaz. Nawet nie wie, ile ma procent akcji, bo miasto niedawno dokapitalizowało klub i struktura udziałów się zmieniła. Dowhan, w odróżnieniu od Mejzy, jest teraz w Falubazie persona non grata. Na inne stadiony jest zapraszany, bo prezesi chętnie goszczą żużlowego senatora, a w Zielonej Górze nie ma dla niego miejsca. Jest za to poseł Mejza. I jak się okazuje Falubaz jest jego wielką miłością. - Niepotrzebnie miesza się sport z polityką. Jeszcze gorzej, gdy świat polityki reprezentuje osoba, o której ostatnio było tak głośno - kwituje Legutowski. Na tym polegają klopoty Mejzy Przypomnijmy, że w 2021 roku Wirtualna Polska opisała działalności należącej do byłego już wiceministra Mejzy spółki Vinci NeoClinic. Według dziennikarzy WP pan Mejza miał zarabiać na cierpieniu, oferując turystykę medyczną i leczenie ciężkich chorób metodą, którą lekarze uważają za niesprawdzoną i niebezpieczną. Minister Mejza napisał oświadczenie, w którym poinformował o podjęciu kroków prawnych. Wyjaśnił też, że publikacja to zemsta za to, że nie przeszedł na stronę opozycji. Dodał, że spółka Vinci NeoClinic nie wysłała nikogo na leczenie, ani nie zarobiła żadnych pieniędzy. Jakby nie spojrzeć wizyta Mejzy na Falubazie, to kolejna wpadka wizerunkowa klubu w ostatnich dniach. Najpierw był znikający menadżer na wyjazdowym meczu z Rybnikiem, a potem brak gratulacji dla Patryka Dudka po wygranej w GP Niemiec.