Przemysław Pawlicki, człowiek z czarnej listy najlepszego polskiego tunera Ryszarda Kowalskiego, to rodzinny facet. Świeży dowód to sesja zdjęciowa z kuchni, gdzie zawodnik, jego partnerka Klaudia i ich dwóch synów szykują pizzę na obiad. Przemysław Pawlicki ma w Grudziądzu milionowy kontrakt 31-latek jest wychowankiem Unii Leszno, synem Piotra Pawlickiego seniora, a od sezonu 2018 zawodnikiem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz z milionowym kontraktem. W klubie mówią, że nazwisko Pawlicki kosztuje. Nie kryją też, że chętnie ściągnęliby Piotra Pawlickiego juniora, młodszego brata Przemka. Rok temu spóźnili się z ofertą, bo Unia przyparta do muru po odejściu Emila Sajfutdinowa dała Piotrowi 700 tysięcy złotych za podpis i zamknęła temat. Jednak może kiedyś GKM ponownie zadzwoni do Piotra. A Przemek jest w Grudziądzu ceniony pomimo tego, że w sezonie 2021 klub miał przez niego kłopoty i skonfliktował się z tunerem Kowalskim. Poszło o to, że mechanik przekazał silniki dla juniorów GKM-u, a potem okazało się, że jeździ na nich Pawlicki. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że ten podpadł Kowalskiemu. Kiedyś poprosił go o zrobienie silnika przed Wielkanocą. Kowalscy (ojciec z synem) spędzili cały weekend w warsztacie, żeby zrealizować zamówienie, ale Pawlicki nie odebrał sprzętu. Zapomniał. Od tej pory drzwi warsztatu Kowalskich są dla niego zamknięte. Jednak, jak wspomnieliśmy, w Grudziądzu jego notowania rosną. Po sezonie 2021 był jednym z pierwszych, z którym GKM przedłużył kontrakt. Przemysław Pawlicki z partnerką jeździ na motocyklach, a z synami ćwiczy I teraz wracamy do rodziny. Starszy z braci spędza z rodziną każdą chwilę. Dosłownie. Partnerka Klaudia towarzyszy mu często w treningach. Także tych na motocyklu crossowym. Razem dzielą pasję do ścigania. To samo jest z dzieciakami. Starszy syn już nawet jeździ na elektrycznym motorku. Ma swój sprzęt, niewykluczone, że kiedyś pójdzie w ślady taty. Zresztą chłopaki, co widać w mediach społecznościowych, często są z ojcem na treningach. Czasem na siłownię wpada cała rodzina Pawlickich. Kiedy Przemek zaczynał jazdę na żużlu, to mówiło się, że zrobi większą karierę. Sprawę skomplikowały mu kontuzje. Żużlowiec ma bardzo kruche kości. W młodym wieku miał tyle złamań, komplikacji i przerw w jeździe, że to wybiło go z rytmu. Pozostaje jednak liczącym się i solidnym krajowym seniorem.