To miało być mocne uderzenie Texom Stali Rzeszów na transferowej giełdzie. Prezes i biznesman Michał Drymajło chciał za jednym zamachem zakontraktować dwóch Australijczyków: Jasona Doyle’a i Brady’ego Kurtz. Mistrz Europy w potrzasku. Mają na niego haka Mistrz świata i gwiazda pierwszej ligi pod lupą Stali Doyle, mistrz świata z 2017 i czołowy zawodnik PGE Ekstraligi oraz Kurtz, gwiazda Metalkas 2 Ekstraligi, mieli zapewnić Stali awans do najlepszej ligi świata w sezonie 2025, dlatego na stole pojawiło się 5 milionów złotych. Każdy z panów miał dostać umowę na 2,5 miliona. Dużo, a na pierwszą ligę, to nawet bardzo dużo, ale na razie żaden z zawodników się nie skusił. Jeśli chodzi o Doyle’a, to ten ma sporo ofert i jeszcze więcej czasu, bo leczy kontuzję. Jeszcze rozmawia ze swoim obecnym klubem ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, ale kusi go też Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. Lada moment Doyle może się też spodziewać ofert od beniaminka, więc na Stal zawsze znajdzie czas. Stal ma też plan B. Długa lista życzeń z nazwiskami polskich gwiazd Z kolei Kurtz szykuje się w tej chwili do ćwierćfinału play-off z INNPRO ROW-em Rybnik. Jest w nim wielka pokusa, by w razie awansu ROW-u do Ekstraligi zostać w tym klubie. Jeśli nie, to nie wiadomo, co się zdarzy. Pewne jest, że Kurtz chciałby spróbować Ekstraligi. Jego menadżerem i doradcą jest Piotr Rusiecki, prezes FOGO Unii Leszno, więc spekuluje się, że to tam może trafić. Wiele mówi się też o propozycjach z Krono-Plast Włókniarza i Betard Sparty Wrocław. Tu się wiele może zdarzyć. Stal nie zraziła się pierwszym niepowodzeniem i szykuje się na pierwsze rozmowy. Niewykluczone, że do Rzeszowa trafi jedna z polskich gwiazd. W kręgu zainteresowań są Kacper Woryna, Paweł Przedpełski, Przemysław Pawlicki czy Bartosz Smektała. Jednak nie tylko oni. Od razu jednak dodajmy, że żaden z nich nie ma co liczyć na 2,5-milionowy kontrakt. Milionowe kontrakty po to, żeby powalczyć z Unią Inna sprawa, że nawet przy umowach na poziomie 1-1,5 miliona złotych Stal może być ciekawą opcją dla żużlowców. Klub jest wypłacalnym, faktury są regulowane w ciągu kilku dni, co dla zawodników stanowi komfort. W większości klubów normą są bowiem poślizgi. Stal zdecydowanie stać na to, by za rok zbudować budżet sięgający 10 milionów, więc klub będzie mógł sobie pozwolić na dobrych i drogich zawodników. I będzie konkurencyjny dla każdego. Być może nawet dla FOGO Unii Leszno. Wszystko będzie zależało od tego, jakich zawodnik uda się zatrzymać Unii. Suma, którą muszą zebrać przyprawia o zawrót głowy. Kibice w szoku