Wanda ostatni ligowy sezon odjechała w 2019 roku. I był to sezon, o którym klub zapewne chce jak najszybciej zapomnieć. Katastrofalne wyniki, bardzo wysokie porażki i kompromitująca walka o wyjście z 30 punktów w każdym kolejnym meczu. Drużynę reprezentowali tacy zawodnicy, jak Wojciech Lisiecki, Mateusz Pacek, Dominik Kossakowski czy Krystian Stefanów. To nie mogło się udać. Jedynie Tero Aarnio bronił honoru Wandy w dość przyzwoity sposób. Zresztą po tamtym sezonie wypromował się w lidze polskiej, mając już 34 lata. Ale dla samego żużla w Krakowie to był pogrzeb. Zarówno rok, jak i dwa lata temu słyszeliśmy o tym, że w Krakowie chcą wrócić z żużlem. Były poważne plany wystartowania w 2. Lidze. Nic z tego nie wyszło. Gdy pytaliśmy o jakiekolwiek zawody w sezonie 2022, usłyszeliśmy że finał DMEJ to realna opcja, a turniej o Puchar Prezydenta zostanie rozegrany na 100 procent. Co z tego wyszło, wszyscy wiemy. Dlatego do informacji o przyszłorocznym starcie w lidze należy podchodzić ze sporą rezerwą. Słyszymy jednak, że tym razem szansa naprawdę jest spora. Na nich czeka cała Polska Niemal na pewno jednak zobaczymy w końcu, po sześciu latach, żużel w Świętochłowicach. Nie w wydaniu ligowym, ale zostaną zorganizowane jakieś oficjalne turnieje towarzyskie, być może też zawody młodzieżowe. Stadion w Świętochłowicach wygląda coraz lepiej, jest prowadzona jego przebudowa i przestarzałe trybuny odeszły w niepamięć. Będzie to nieco inna Skałka niż pamiętają kibice, ale przecież trzeba iść z duchem czasu. Ważne, że wreszcie zawarczą tam żużlowe motocykle, bo dla wielu fanów żużla w Polsce jest to jedyny obiekt, na którym nigdy nie byli. Jeśli chodzi o ściganie ligowe w Świętochłowicach, to można na nie liczyć raczej najwcześniej w sezonie 2024. Ośrodek musi ugruntować się finansowo i pokazać, że jest w stanie organizować zawody. Projektowi w Świętochłowicach kibicuje jednak cała żużlowa Polska, bo jest to bardzo zasłużony i historyczny ośrodek. Z okolic tego miasta pochodzi wielu znanych żużlowców, a i sam tor wielokrotnie gościł sławy tej dyscypliny. Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata