- Wiktor Przyjemski wciąż jest w kręgu naszych zainteresowań. Z doniesień medialnych wynika jednak, że wybrał inną opcję niż gorzowska - powiedział nam Waldemar Sadowski, kiedy zapytaliśmy go, czy to prawda, że menadżer zawodnika właśnie podziękował mu za ofertę. Stal z Przyjemskim mogła walczyć o złoto Stal z Przyjemskim w składzie miała szansę powalczyć o złoto. Bez niego nie będzie aż tak mocna. Choć wielu kibiców uważa, że Przyjemski nie byłby wielkim wzmocnieniem. Raz, że nie zna torów Ekstraligi. Dwa, że nie wiadomo, jak wpłynie na nie przeskok z pierwszej ligi do Ekstraligi. Trzy, że każdy poważniejszy upadek kończy się u niego kontuzją. W tej chwili Przyjemski też się leczy po urazie, jakiego doznał w finale MIMP. Ma pęknięty kręgosłup i musi odpoczywać, żeby rany się zagoiły. Wiele wskazuje na to, że w tym roku już na tor nie wyjedzie i nie pomoże Abramczyk Polonii Bydgoszcz w walce o awans do PGE Ekstraligi. Wygląda na to, że znamy nowy klub Przyjemskiego A brak awansu Polonii oznacza, że Przyjemski zmieni otoczenie. A jeśli dodamy, że w ostatnim czasie rywalizowały o niego Stal i Platinum Motor Lublin, to wygląda na to, że znamy nowy klub Przyjemskiego. Odkładając na bok wątpliwości i skupiając się na pozytywach, możemy napisać, że Motor z Przyjemskim stanie się zespołem, który odjedzie konkurencji. Wystarczy, że 18-latek będzie robił 5-6 punktów na mecz (teraz zdobywa prawie 12) i Motor będzie nie do ugryzienia. Właściwie to takiego finału sprawy zdolnego juniora należało się spodziewać. Od strony sportowej oferta Stali wydawała się lepsza, ale ta z Motoru zwyczajnie oznacza większą kasę. Motor ma miliony. Ma też Bartosza Zmarzlika, który pewnie nie omieszkał wspomnieć Wiktorowi, że będzie mógł liczyć na jego pomoc i podpowiedzi. To wszystko nie zmienia faktu, że w Gorzowie mógł zyskać więcej. Tor w Gorzowie wychował Zmarzlika i dał złoto Tomaszowi Gollobowi. W Stali miałby też szansę na więcej biegów, bo ten skład nie jest tak mocny, jak ten zespołu z Lublina.