To nie jest tak, że Fajfer zasiedział się w 1. Lidze Żużlowej. Pracował tam na swoje nazwisko przez siedem lat, ponieważ w PGE Ekstralidze nikt go nie chciał. Nawet kiedy miał bardzo udane sezony w Starcie Gniezno. Poprzedni akurat zakończył ze średnią biegową 1,967. Wydawało się, że pomysł zastąpienia nim Bartosza Zmarzlika, jest szalony. A 29-letni zawodnik punktuje solidnie. W końcu walczy o swoją przyszłość. Fajfer o zarządzie Stali: Czapki z głów Oglądając jazdę Fajfera niektórzy prezesi mogli żałować, że to nie oni w niego uwierzyli. Dlaczego żużlowiec tak późno wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Oczywiście, że chciałem wrócić szybciej, natomiast nie było pracodawcy, który by zaufał i wziął mnie do składu. Czapki z głów dla zarządu Stali, bo dali mi świetne warunki do rozwoju. Niczego mi nie brakuje, mam mega spokojną głowę. Jak widać, czuję się tutaj świetnie - powiedział w pomeczowej mixed-zonie w Eleven Sports.Fajfer jako jedyny w zespole korzysta z silników od Flemminga Graversena. Z tego powodu miał utrudnione zadanie. - Muszę jechać całkowicie innymi ustawieniami. Chciałem posłuchać tylko i wyłącznie siebie, co myślę o tym torze. Trafiliśmy, później robiliśmy tylko lekkie korekty. Szkoda, że w drużynie było trochę nerwowości przez te defekty w pierwszej części meczu. Szymonowi odpadła fajka po kontakcie z rywalem, a Martinowi całkowicie wyleciał motoplat. Jak się to unormowało, to odjeżdżaliśmy z wynikiem - skomentował zawodnik. Stal Gorzów się wzmocni? Fajfer ma o co walczyć W Gorzowie chcieliby zatrzymać trzech liderów z tegorocznego sezonu (Andersa Thomsena, Martina Vaculika oraz Szymona Woźniaka). W przypadku Duńczyka trwa licytacja, bo bardzo chce go mieć For Nature Solutions KS Apator. W Stali nie czekają na rozwój sytuacji, tylko sondują potencjalnych następców. Ofertę dostał Patryk Dudek, ostatnio na tapecie pojawił się też Jack Holder.Jeśli Stal zatrzyma całą trójkę - i jeszcze będzie chciała się wzmocnić - to pod znakiem zapytania stanie przyszłość Fajfera, mimo ważnego kontraktu na sezon 2024. Byłby raczej pierwszy do zastąpienia, gdyż bardzo ciężko w obecnych czasach o silnego zawodnika U24. Większość byłaby zagadką, więc pozostawienie Wiktora Jasińskiego wydaje się pewniejszym rozwiązaniem.W kolejnych meczach żużlowiec pochodzący z Gniezna będzie miał zatem o co walczyć. Bo jak nie zostanie w Gorzowie, to może zainteresować się nim inny klub z PGE Ekstraligi. Po takich występach, jak w piątek, będzie o to łatwiej. Należy jednak pamiętać, że w Cellfast Wilkach - z wyjątkiem Jasona Doyle'a i Krzysztofa Kasprzaka - jeżdżą zawodnicy, którzy ostatnie lata spędzili tylko w 1. Lidze Żużlowej. A tam też czasami Fajfer przywoził komplety.