Arged Malesa Ostrów zrobiła zakupy, które sprawiły, że eksperci widzą klub w finale 1. Ligi Żużlowej w sezonie 2024. Mało kto zwraca uwagę, że Arged Malesa z tymi zawodnikami może zawędrować na szczyt, ale równie dobrze może kompletnie rozczarować. Czy Holder to dobry kandydat na lidera? Największy problem jest z tymi najgłośniejszymi nazwiskami. Chris Holder w kończącym się sezonie przeżył wiele. 36-latek doznał poważnej kontuzji kręgosłupa, po której pauzował 3 miesiące. Jeśli do tego dodamy, że Holder już od kilku lat jedzie na nazwisku, a ten sezon zakończył 1 punktem w trzech ostatnich meczach, to mamy pełny obraz tego, jakim zawodnikiem jest obecnie Australijczyk. Czy to jest pewniak i gwarant dużej liczby punktów? Czy raczej gość odcinający kupony? Jeśli idzie o Gleba Czugunowa, to sportowo wyglądał on w 2023 zdecydowanie lepiej niż Holder. Jednak tylko działacze i sztab ZOOleszcz GKM-u Grudziądz wiedzą ile ich kosztowało wyprowadzenie Czugunowa na prostą. Problem się zaczął, kiedy Czugunow zaśpiewał Czugunow to jeden z tych zawodników bez smykałki do mechaniki i bez czucia sprzętu. GKM musiał mu podstawić mechaników, którzy czują bluesa, żeby jakoś to wyglądało. Już Betard Sparta Wrocław przekonała się, że Czugunowa trzeba prowadzić za rączkę. Arged Malesa też od tego nie ucieknie. Z Czugunowem jest jeszcze jeden problem, a nazywa się muzyka. Gdy Gleb zaczął śpiewać, gdy nagle okazało się, że żużel nie jest całym jego życiem, to jego wyniki stały się gorsze. Chyba nie trzeba dodawać, że Andrzej Rusko, prezes Sparty, nigdy by go nie puścił, gdyby widział, że z tego coś jeszcze będzie. Jasiński też nie dostarczył Stali argumentów Ryzykowny jest też zakup Jasińskiego, który ma potencjał i potrafi nieźle pojechać zwłaszcza na trudniejszym torze (pomaga mu doświadczenie z crossu), ale sezon 2023 był dla niego praktycznie stracony. I to pomimo tego, że trener Stanisław Chomski obdarzył go w ebut.pl Stali Gorzów pełnym zaufaniem. Stawiał na niego mimo kolejnych wpadek. Jasiński nie dostarczył jednak Stali argumentów, by ta chciała go zatrzymać. I tak dochodzimy do Frederika Jakobsena, na którego w tym roku mocno liczyli w GKM-ie. Tylko w dwóch z czternastu występów Duńczyk robił dwucyfrówki, a tylko sześć można określić mianem przyzwoitych. Inna sprawa, że to właśnie Jakobsen jest najbardziej obiecującym zakupem. Arged Malesa ubiegła Cellfast Wilki Krosno, które też miały chrapkę na Jakobsena, co potwierdza, że tkwi w nim potencjał. Zresztą prawie każdy klub 1. Ligi chciał go mieć u siebie. Jakby jednak nie spojrzeć mamy cztery transfery i tylko jeden obiecujący, a trzy będące wielką zagadką. Arged Malesa może, ale wcale nie musi zamieszać. Juniorzy na czele z Jakubem Krawczykiem nie załatają wszystkich dziur.