Do tej pory Miśkowiak był znany ze swojego niebywałego wręcz spokoju. Niezależnie od tego, czy przegrywał czy wygrywał, miał taką samą minę. Wyprowadzić go z równowagi było bardzo trudno. Fakty są takie, że do zeszłego roku przeważnie wygrywał. Teraz zaczął przegrywać i od razu zmieniło się jego zachowanie. Już nie jest tym "Ahonenem żużla", o którym pisaliśmy rok temu. Kamery podczas meczu w Toruniu zarejestrowały nerwowe reakcje Miśkowiaka na nieudany bieg. - Wy nawet nie umiecie mnie dopasować! - grzmiał, ale trudno powiedzieć, do kogo konkretnie kierował zarzuty. Brzmi to jak słowa pod adresem teamu, ale momentalnie przy Jakubie pojawił się Robert, jego wujek. Tłumaczył coś młodemu. Miśkowiak jest nie do poznania Junior Włókniarza na torze prezentuje się zupełnie inaczej niż w poprzednich latach. To już nie chodzi nawet o gorsze liczby. On po prostu optycznie wygląda znacznie gorzej. Przestał być pewniakiem nawet na biegi młodzieżowe. Zapewne tym też spowodowana jest jego frustracja. Dla młodzieżowca najgorszą rzeczą jest załamanie formy w ostatnim roku okresu juniorskiego. Wówczas klubom zapala się coś w rodzaju lampki ostrzegawczej, że może jako senior dany zawodnik będzie prezentował się jeszcze słabiej. Miśkowiakowi raczej to nie grozi, ale na pewno ma taką świadomość gdzieś z tyłu głowy. A może to jakaś rodzinna przypadłość, bowiem przecież Robert także znacznie osłabł sportowo mniej więcej w momencie przejścia do grona seniorów. Oby tak nie było z Jakubem, bo to jeden z najlepszych polskich juniorów w ostatnich latach.