Po święcie żużla i wspaniałym sukcesie polskiej reprezentacji żużlowej podczas Drużynowego Pucharu Świata przyszedł czas na obrót o 180 stopni i festiwal żenady w Krośnie podczas niedoszłej, trzeciej rundy Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Kibice, którzy z Wrocławia, po Drużynowym Pucharze Świata udali się na żużel do Krosna mogli przeżyć wielki szok. We Wrocławiu wszystko było perfekcyjnie zorganizowane. W Krośnie... nic nie było z wyjątkiem pokazu traktora jeżdżącego po torze, choć to raczej powinno być domeną wiejskich dożynek, a nie wielkiej imprezy sportowej. Organizatorzy zawodów, a także oficjele polskiego żużla wiedzą, jak bardzo zawiedli pod koniec lipca i dlatego przeniesiono zawody do Łodzi. Po krośnieńskim blamażu były dwie potencjalne możliwości. Zorganizowanie zawodów jak najbliżej Krosna, by wykonać ukłon do tamtejszych kibiców, którzy chcieli obejrzeć wielkie widowisko lub przeniesienie zmagań do Łodzi. Jak już pisaliśmy, kilka tygodni temu wyjaśniło się, że zawody zostaną rozegrane w Łodzi. Zaważyła infrastruktura stadionu, co jest ważne przede wszystkim do wysokiej jakości realizacji zawodów w telewizji oraz pieniądze. Tych miał nie mieć wystarczająco dużo tarnowski klub, bo Grupa Azoty nie za bardzo chciała włączyć się w finansową pomoc przy zorganizowaniu zmagań. Zmarzlik chce dogonić Tomasza Golloba Jest tylko jeden zawodnik, który stawał na najwyższym stopniu podium co najmniej trzy razy pod rząd. To Tomasz Gollob, który aż cztery lata z rzędu wygrywał Indywidualne Mistrzostwa Polski. Dokonał tego w latach 1992 - 1995 kolejno w Zielonej Górze, Bydgoszczy i dwukrotnie we Wrocławiu. Bartosz Zmarzlik chce wykonać kolejny krok, by gonić rekordy wielkiego mistrza. Jeśli Bartosz Zmarzlik przypieczętuje zwycięstwo w cyklu IMP w Łodzi, po raz trzeci z rzędu stanie na najwyższym stopniu podium. Wcześniej wygrywał w Lesznie w 2021 roku oraz w trzyrundowym turnieju IMP w 2022 roku. Tym samym aktualny indywidualny mistrz świata może zostać drugim w historii IMP zawodnikiem, który ustrzeli hat-tricka, a już za rok będzie mógł wyrównać rekord Tomasza Golloba. Zwycięstwo Zmarzlika wydaje się praktycznie przesądzone, bo na jedną rundę przed końcem cyklu mistrz świata ma 7 punktów przewagi nad Maciejem Janowskim. Najciekawiej zapowiada się walka o srebrny medal, bo wspomniany Janowski ma tylko dwa punkty przewagi nad Patrykiem Dudkiem.