Plan na sobotę i niedzielę był taki, żeby gratulować Bartkowi Zmarzlikowi czwartego tytułu indywidualnego mistrza świata w karierze. Zamierzenie było takie, żeby w dzisiejszym felietonie wychwalać pod niebiosa ojców sukcesu, wskazywać efekty ciężkiej pracy z tunerami i całym teamem zawodnika. Dobrze, że polscy siatkarze wygrali z Włochami. Przykryli skandal Może i szczęśliwie cała historia została przykryta wielkim sukcesem polskich siatkarzy, którzy pokonali Włochów na ich terenie i sięgnęli po prymat na Starym Kontynencie. Reprezentacja Nikoli Grbicia łamie stereotyp w odniesieniu do naszej kadry piłkarskiej, że jednak da się i trener zagraniczny, to nie jest samo zło, że można bezboleśnie odmładzać narodowy zespół i dalej wygrywać w pięknym stylu. Dyskwalifikacja Bartka w Vojens była dla nas ogromnym szokiem. Większość obserwatorów Grand Prix wyznaje dwa konteksty tego, co się stało na duńskiej ziemi. Całkiem niedawno rozmawiałem ze znajomym, który nie wykupuje dodatkowej opcji w Playerze i ogląda cyklu, bo to dla niego za drogo. Taka konkluzja padła z ust człowieka, swego czasu mocno zakorzenionego w świecie mediów. "Czym sobie na to zasłużyłem?" Ludzie kochający żużel długo i ciężko pracują w tygodniu, również w weekendy mają multum obowiązków, ale układają sobie tak harmonogram dnia, aby w ramach wieczornej rozrywki, resetu i odpoczynku od harówy rzucić okiem na śmietankę światową. Wpadłem do domu tuż przed pierwszym biegiem i aż zmarszczyłem brwi, gdy po włączeniu telewizora usłyszałem, że Zmarzlik nie wystartuje w GP Danii. Czym sobie na to zasłużyłem? Nie znałem szczegółów, na szybko przeczytałem jakieś strzępy doniesień prasowych i doszło do mnie, że Bartek złamał regulamin, bo wyjechał do sesji kwalifikacyjnej w niewłaściwym kewlarze. Myślałem, że to kiepski żart. Za takie przewinienie od razu ban? Przykro, kiedy kwestie formalne stały się ważniejsze niż te merytoryczne i sportowe. Tego nie potrafię zrozumieć. Wina teamu Zmarzlika jest bezsporna Żeby była jasność, został naruszony punkt regulaminu. To jest poza wszelką dyskusją. Na samym końcu, to żużlowiec decyduje i odpowiada za swoje grzechy. W meczach ligowych za niewłaściwe założenie pokrowca lub koloru kasku też są pociągane do odpowiedzialności konkretne osoby. Za to oczami świecą sztaby szkoleniowe, kierownicy drużyn. Dlatego wina Zmarzlik Team jest bezsporna. Zakładam, że nieświadoma, ale jednak wina. Bije ode mnie przekonanie graniczące z pewnością, że wielu zawodników nawet nie wiedziało, że jest "kewlarowy" punkt regulaminu. Przecież tam nie było nadużyć dyscyplinarnych, technologicznych, nie dopilnowano praktycznie nic nie znaczącego dla rywalizacji szczegółu. Podkreślam jednak, że litera prawa została nagięta i Bartek powinien ponieść bolesną karę finansową. Zmarzlika bez skrupułów "pozamiatano" z premedytacją, ale ku przestrodze, żeby zawodnicy w przyszłości nie dopuszczali się samowolki i nie zakładali prywatnych, indywidualnie dedykowanych kewlarów. Nie wzięto pod uwagę interesu abonentów i płatników Zawodnicy jeżdżą dla pieniędzy. Nie znam żużlowców, którzy poświęcą kilka tysięcy euro, bo mają taki kaprys i ubiorą na inne wdzianko. Odrębny temat to FIM. Jeśli mamy całą wierchuszkę na zawodach i światowa federacja ogłaszała wyrok, to musiała dysponować wyborem. Skoro mamy do czynienia z treningiem, z sytuacją, w której decydenci są na miejscu bezwzględna dyskwalifikacja jest dla mnie niedorzeczna i nie idzie w parze z duchem sportu. Takie przypadki, zwłaszcza jeśli dopuszcza się ich po raz pierwszy powinny być rozstrzygane w interesie zawodnika i odbiorców. Taką wykładnie przyjąłbym, gdybym zasiadał w jury zawodów. Dziwię się, że nie wzięto interesu abonentów, płatników. Uważam, że aspekt społeczny jest tutaj najważniejszy. Nam Polakom zabrano coś wyjątkowego. Koronację króla Bartosza, najlepszego zawodnika na ziemi. PS Jeśli pojawiłby się protest ze strony choćby jednego zawodnika, że Zmarzlika trzeba zdyskwalifikować, to nie ma o czym gadać, ludzie stojący za jego usunięciem z listy startowej w Vojens mają czyste "papcie". Ale gwarantuję, że oficjalnie nikt by się nie odważył wychylić, żeby załatwić Bartka.