Brak tego medalu z pewnością ciążył Bartoszowi Zmarzlikowi. W końcu kilka razy mu wypomniano, że jako senior nie zdobył złota w lidze. Mówiono, że choć jest bardzo mocny, to jednak jakiś taki niefartowny. Od niedzielnego finału Betard Sparta Wrocław - Platinum Motor Lublin koniec z mówieniem o Zmarzliku jako tym, który jako senior przynosi swoim ekipom pecha. Na twarzy Zmarzlika pojawił się uśmiech. Klątwa zdjęta - Tego mi brakowało - mówił Zmarzlik przed kamerami Canal+ ciesząc się z pierwszego seniorskiego złota, bo też wcześniej zdobył dwa tytuły mistrzowskie w lidze jeszcze jako junior. Zmarzlik senior w lidze dotąd wyglądał tak: 2017 - 3 miejsce, brąz 2018 - 2 miejsce, srebro 2019 - 7 miejsce 2020 - 2 miejsce, srebro 2021 - 3 miejsce, brąz 2022 - 2 miejsce, srebro I jeszcze ten żart mistrza ze strojem Stal ze Zmarzlikiem w składzie prawie co rok była blisko złota, ale finalnie zawsze coś stawało na przeszkodzie. Rok temu złoto sprzątnął gorzowianom sprzed nosa Motor. Stało się tak, choć Zmarzlik w dwumeczu szalał i zdobył wiele punktów. On bardzo chciał zostawić Stal na złotym tronie. To się nie udało. Za to przygodę z nowym klubem rozpoczął Zmarzlik od tytułu. Zmarzlika cieszy pierwsze seniorskie złoto, a kibiców może cieszyć to, że mistrzowi wraca humor. Pierwszy mecz finałowy mu nie wyszedł. Głowa została w Vojens, gdzie wykluczono go z Grand Prix za nieprzepisowy strój. Brakowało na nim reklam sponsora. - Teraz mam właściwy strój - zauważył Zmarzlik w rozmowie po finale we Wrocławiu i pokazał ręką na ciemno-niebieski kevlar Motoru ze złotymi wstawkami, na którym niczego nie brakowało. To dobrze, że Zmarzlik jest znowu w nastroju, że żartuje, bo za kilka dni czeka go ciężka walka o czwarty tytuł mistrza świata. Fredrik Lindgren ma 6 punktów straty, więc Zmarzlik musi się wspiąć na wyżyny.