Bartosz Zmarzlik w cyklu GP nie ma sobie równych już od dłuższego czasu. W latach 2019, 2020, 2022 i 2023 zdobywał bezdyskusyjnie tytuł mistrza świata. W 2021 jego passę przerwał Rosjanin Artiom Łaguta, mający wówczas życiowy sezon. Wielu uważało, że Łaguta może na dłużej zagościć na szczycie, ale nie było mu to dane. Rosyjscy żużlowcy zostali wykluczeni z międzynarodowej rywalizacji i nic nie wskazuje na to, by mieli być przywróceni. Tym samym Zmarzlik stracił dwóch głównych rywali. Oprócz Łaguty to także Emil Sajfutdinow mógłby stanowić zagrożenie dla Polaka. Pokazują to chociażby wyniki w PGE Ekstralidze, w której zawodnik Apatora prezentuje się kapitalnie. Wobec braku tej dwójki, Zmarzlik tak naprawdę nie ma z kim się ścigać. - W tym momencie nie ma zawodnika, który może zdetronizować Bartosza Zmarzlika w Grand Prix, ale sezon jest długi i wszystko może się wydarzyć - uważa Marek Cieślak, jeden z najsłynniejszych polskich trenerów żużlowych i były świetny zawodnik. Zmarzlik jest jak robot. Nikt mu nie dorówna Cieślak zauważa, że choć wszystko wygląda na łatwo przychodzące Zmarzlikowi, to jego seryjnie zdobywane tytuły należy bardzo docenić. - Trzeba zaliczyć 11 turniejów Grand Prix, w których jak się dojeżdża do finałów, to trzeba jeszcze przejechać siedem wyścigów. Dlatego złotego medalu nie da się dostać w prezencie, ale trzeba go wygrać. Na pewno jednak pierwszy w kolejce do złota jest Zmarzlik, a potem długo, długo nikt - ocenił. Najlepszym przykładem jest zeszłoroczny Fredrik Lindgren. Szwed nie zawiódł w żadnym turnieju, a i tak przegrał wyraźnie. Cieślak ma też grono zawodników, którzy jego zdaniem mogą liczyć się w walce o złoto. Madsen odgraża się, że jeszcze nie odpuścił - podkreśla. - Sam mówi, że teraz w Grand Prix pokaże nowe oblicze. Zobaczymy. Na pewno do miejsca w czołówce będą aspirować Fredrik Lindgren, Martin Vaculik, Jack Holder, Robert Lambert i Daniel Bewley, a nie lekceważyłbym jeszcze Jasona Doyle’a - dodaje. W cyklu GP 2024 zobaczymy też innych Polaków oprócz Zmarzlika - Dominika Kuberę i Szymona Woźniaka.