We wtorek o 20.00 czasu polskiego pierwszy półfinał Speedway of Nations w Manchesterze. Pojadą w nim Polska, Szwecja, Finlandia, Francja, Niemcy, Włochy, Ukraina. Trzy najlepsze drużyny awansują do wielkiego finału, który zostanie rozegrany w najbliższą sobotę. W poprzednim półfinale SoN, który odbył się dwa lata temu, Polacy z trudem uzyskali awans. Teraz ma być inaczej, a kluczem do wygranej ma być świetna jazda pary Orlen Oil Motoru Lublin: Bartosza Zmarzlika i Dominika Kubery. Nici z hitowego transferu w polskiej lidze. Gwiazdor deklaruje Zmarzlik ma z tym problem Problem w tym, że Zmarzlik z parową jazdą ma problem. Wielu ekspertów uważa 4-krotnego mistrza świata za żużlowego egoistę, który po dobrym starcie ucieka do przodu i nie ogląda się na nikogo, a jeśli start mu nie wyjdzie, to nie przebiera w środkach, by wyjść na prowadzenie. Wióry lecą, bo Zmarzlik robi wszystko, żeby wygrać. Nie ogląda się na nic i na nikogo. Nie raz zdarzało się, że cierpieli na tym koledzy z zespołu. Kiedy w kwietniu, w meczu z ebut.pl Stalą Gorzów (55:35) Zmarzlik próbował jechać parą z juniorem Bartoszem Bańborem i pokazywał mu palcem, gdzie ma jechać, to eksperci Eleven Sports byli zachwyceni, ale część kibiców Motoru już niekoniecznie. Część kibiców prosiła nawet Zmarzlika o to, żeby już nie próbował jeździć parą. - Bardziej przeszkodził, niż pomógł. I to bezsensowne pokazywanie palcem. Nie umie jeździć parą, więc lepiej niech tego nie robi - pisał Hubert pod jednym z postów w mediach społecznościowych Motoru. Czy zaprogramowany na wygrywanie Zmarzlik poświęci się dla drużyny? I tak wracamy do półfinału SoN, w którym zachowanie Zmarzlika na torze będzie miało ogromne znaczenie. W półfinale może jeszcze nie tak ogromne, ale jeśli Polska awansuje do finału i pojedzie w biegu o złoto, to jak pojedzie Zmarzlik zdecyduje o końcowym wyniku. Punktacja obowiązująca w SoN (4 punkty za pierwsze, 3 za drugie, 2 za pierwsze i 0 za ostatnie miejsce) wymusza jazdę parą. Wygrana Zmarzlika w wyścigu nie zda się na nic jeśli drugi z Polaków przyjedzie na ostatnim miejscu. Pytanie, czy zaprogramowany na wygrywanie Zmarzlik jest w stanie odłożyć na bok swoje ambicje i pojechać dla zespołu? Czy ruszy na pomoc Kuberze jeśli to będzie groziło utratą pierwszego miejsca? Trzy lata temu w finale SoN Zmarzlik w kluczowym biegu wjechał w tor jazdy Macieja Janowskiego i ten musiał ratować się upadkiem. Nie brakowało wówczas głosów, że to jest najlepszy dowód na to, że Zmarzlik jeździć parą nie potrafi. Zmarzlik został zapytany o jazdę parą. Tak odpowiedział Teraz Zmarzlik został zapytany o jazdę parą przez stronę polskizuzel.pl, oficjalny profil reprezentacji. - Mówi się, że ma pan wiele zalet. Czy jazda parą do nich nie należy? Zmarzlik na tak postawione pytanie odpowiedział krótko: - Myślę, że jak ktoś współpracuje to tak. W ciemno można założyć, że po takiej odpowiedzi Zmarzlika dyskusja o jego jeździe parą rozgorzeje na nowo. Padną pytania o znaczenie tych słów. Pewne jest to, że trener kadry Rafał Dobrucki będzie musiał wiele czasu poświęcić na opracowanie strategii. Bo jeśli w finałach SoN w Manchesterze polscy zawodnicy będą wjeżdżali sobie w drogę, to nic nam nie pomoże. Oczywiście trudno będzie Zmarzlika w ciągu kilku rozmów zmienić w takiego artystę jazdy parą, jakim kiedyś był Tomasz Gollob (potrafił pomóc koledze z pary jadącemu na ostatniej pozycji), ale zdecydowanie można poprawić u niego ten element. A na pewno można sprawić, żeby on i kolega z pary dobrze się rozumieli. Żeby to nie wyglądało tak, jak w tamtej akcji z Bańborem w meczu ligowym, gdzie pokazywanie palcem nic nie dało, bo Szymon Woźniak ze Stali i tak wyprzedził Bańbora.