W Grudziądzu zadebiutowała dziś nowa formuła wyłaniania Indywidualnego Mistrza Polski. Jak można ocenić jej pierwszą odsłonę? Na razie trudno to zrobić, bo format pojedynczych zawodów nie uległ zmianie, więc na razie mamy to, co mieliśmy. Z jednym wyjątkiem - ci, którym dziś nie poszło, nie muszą czekać na kolejną szansę do kolejnego sezonu. Z nowego schematu czempionatu cieszą się więc na pewno faworyci, którzy dziś spisali się poniżej oczekiwań. Wśród nich szybki w ostatnich tygodniach Kacper Woryna, goniący rekord Tomasza Golloba Janusz Kołodziej, czy zawsze konkurencyjny Maciej Janowski. Jeśli chodzi o tych dwóch ostatnich zawodników, to byli oni bohaterami największej kontrowersji dzisiejszego turnieju. Janusz Kołodziej wjechał na przeciwległą prostą pierwszego okrążenia biegu czternastego praktycznie równo z Maciejem Janowskim. Żużlowcy jechali obok siebie aż do wejścia w drugi łuk, gdzie zabrakło miejsca dla Kołodzieja. Pomiędzy zawodnikami doszło do kontaktu, jednak większość komentujących (choćby na Twitterze), skłaniała się ku wykluczeniu Kołodzieja. Sędzia doszedł jednak do innego wniosku i w powtórce nie wystąpił Maciej Janowski. Decyzja najprawdopodobniej miała wpływ na końcowy rezultat zawodów, bo Janowskiemu do awansu zabrakło... punktu, który najprawdopodobniej dopisałby sobie w czwartym starcie, gdyby sędzia go nie wykluczył. Werdykt, przynajmniej w świetle żużlowego prawa, był jednak słuszny. Skąd ta pewność? Ponieważ w Grudziądzu działał VAR, a konsultantem sędziego był... Leszek Demski, czyli wyrocznia, jeśli chodzi o rozstrzyganie słuszności decyzji arbitrów. A przecież zakładamy, że wyrocznia się nie myli. Jarosław Hampel szalał, jak za dawnych lat! Choć zwycięstwo Bartosza Zmarzlika nie jest żadną niespodzianką, a trzecie miejsce Dominika Kubery to tylko potwierdzenie, że od zeszłego roku na dobre zawitał do krajowej czołówki, to obecność na podium Jarosława Hampela na podium jest już pewnym zaskoczeniem. 40-letni żużlowiec chyba na dobre odbudował się po trudnym początku sezonu i w finałowej fazie rozgrywek powinien być ważnym ogniwem Motoru Lublin. Twardy tor w Grudziądzu sprzyjał tak dobremu startowcowi, jak Hampel - pytanie, czy wysoką lokatę po pierwszej rundzie uda mu się utrzymać w kolejnych turniejach. Nowy format IMP wybacza więcej Za nami pierwszy finał tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Polski i to nie koniec rywalizacji o tytuł najlepszego Polaka. Przed nami jeszcze dwa turnieje: 15 sierpnia żużlowcy będą rywalizować w Krośnie, a 5 września najlepsza trójka odbierze medale na stadionie w Rzeszowie. Choć złoto Bartosza Zmarzlika - jeśli nie stanie się żadna katastrofa - jest bardzo prawdopodobne, by nie powiedzieć, że pewne, to o pozostałe medale czeka nas zacięta walka. Janusz Kołodziej, czy Maciej Janowski z tak odległych pozycji na pewno nie są zadowoleni i zrobią wszystko by wrócić na podium. Wyniki 1. rundy IMP:1. Bartosz Zmarzlik 17 (3,3,2,3,3,3) 2. Jarosław Hampel 14 (3,3,0,3,3,2) 3. Dominik Kubera 13 (3,2,2,3,2,1) 4. Patryk Dudek 9 (0,3,3,0,3,0) 5. Janusz Kołodziej 11 (2,0,3,3,3) 6. Krzysztof Kasprzak 8 (2,0,3,2,1) 7. Maciej Janowski 8 (3,2,1,w,2) 8. Bartosz Smektała 8 (1,3,2,1,1) 9. Mateusz Cierniak 6 (1,0,3,1,1) 10. Paweł Przedpełski 6 (0,1,1,2,2) 11. Tobiasz Musielak 6 (1,1,0,2,2) 12. Kacper Woryna 5 (2,0,1,2,0) 13. Jakub Miśkowiak 5 (2,2,0,1,0) 14. Norbert Krakowiak 5 (0,2,1,1,1) 15. Przemysław Pawlicki 3 (0,1,2,w,0) 16. Grzegorz Zengota 2 (1,1,0,0,0) 17. Krzysztof Buczkowski 0 (0) 18. Mateusz Szczepaniak NS