- Zmarzlik wróci - mówi Ireneusz Zmora, były prezes Stali Gorzów w Magazynie Żużlowym na gorzowskie.pl. - Nie jest jednak zaplanowane, ani zapisane. Jeśli premier zakręci klubom kurek z kasą spółek skarbu państwa, na czym najbardziej ucierpi Motor Lublin, to może się to stać i za rok. A jak nie zakręci, to Zmarzlik wróci na emeryturę. Która opcja bardziej pasowałaby kibicom Stali? Oczywiście kibicom w Gorzowie pewnie bardziej pasowałaby ta pierwsza opcja. Choć pewnie nie wszystkim. Goście wspomnianego magazynu wiele mówili o tym, że Zmarzlik stracił popularność, czy nawet sympatię znacznej części gorzowskich kibiców po tym, jak poszedł do Motoru. - Rozstanie Zmarzlika ze Stalą nie było takie, jakby sobie kibice życzyli. Mieli oni wątpliwości odnośnie tłumaczenia, bo gdzie trzykrotny mistrz świata odchodząc, mówi o rozwoju - komentował Jarosław Miłkowski, dziennikarz Gazety Lubuskiej. Tego Zmarzlik już nie odzyska - Bartosz był półbogiem, bożyszczem tłumu. Ta czysta, nieskażona miłość to na pewno nie wróci - zauważył Zmora, utrzymując jednak, że Zmarzlik mógł po odejściu do Motoru stracić popularność, ale nie sympatię, a jego powrót na pewno jest wyczekiwany i będzie dużym wydarzeniem. - Mi to pachnie powrotem w 2026 - stwierdził Miłkowski, niejako dając do zrozumienia, że kolejnego kontraktu Zmarzlika z Motorem nie będzie. Na razie jednak pewne jest to, że Zmarzlik przyjdzie do Gorzowa na Memoriał Edwarda Jancarza, czyli imprezę otwierającą ligowy sezon. Wtedy będzie się można przekonać, jak to jest z tą sympatią gorzowskich kibiców do Bartosza i jak bardzo jego szybki powrót ma sens.