Kolekcjonerzy zwyczajnie zwariowali, bo trudno inaczej skomentować licytację na aukcji motocykla Bartosza Zmarzlika na allegro, z której dochód ma zasilić konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Piszą, że ten motocykl, to jest relikwia Ludzie przebijają się ofertami, bo przecież maszyna, na której Zmarzlik zdobył ubiegłoroczne, czwarte złoto, ma niesamowitą wartość. Kibice w komentarzach piszą wprost, że ten motocykl to relikwia. Sporo jest w tym stwierdzeniu przesady i patosu, ale z drugiej strony mieć taki motocykl w garażu, to jest coś. Fani sami piszą o szaleństwie i podejrzewają, że cena może dojść nawet do 200 tysięcy. W końcu zostały jeszcze dwa dni licytacji, a tempo w ostatnich godzinach jest szalone. Nawet dla samego Zmarzlika. Jego reakcja i słowa "to niesamowite" mówi wszystko. Motocykl licytują rywale Zmarzlika z toru? Ludzie dopytują teraz mistrza, czy silnik w ramie motocykla jest ten sam, na którym jechał w finałowej rundzie Grand Prix 2023 w Toruniu i nie czekając na odpowiedź, dodają, że pewnie niejeden zawodnik licytuje ten motor. Trzeba przyznać, że ta maszyna mogłaby być dla każdego zawodnika wielką inspiracją i kopalnią tajemnic. Z drugiej strony w sporcie żużlowym jest tak, że to, co pasuje Zmarzlikowi niekoniecznie musi być dobre dla innego zawodnika. Na razie motocykl wciąż stoi w garażu mistrza. Dopiero po rozstrzygnięciu aukcji szczęśliwy zwycięzca będzie się mógł skontaktować ze Zmarzlikiem i ustalić korzystny dla siebie termin odbioru. W każdym razie jeździć na tym nie polecamy. Do tego trzeba ogromnej wiedzy i doświadczenia, bo motocykl nie ma hamulców, a rozpędzić się potrafi bardzo szybko.