Kiedyś, dawno temu, żużel to był taki sport, gdzie nie liczyła się prędkość, lecz ściganie. Zawodnicy jechali w kontakcie, bili się na łokcie, a 80 kilometrów na godzinę było takim maksimum. Kibice siedzący na trybunach przeżywali prawdziwą huśtawkę nastrojów, bo ścisk na torze był taki, że co rusz dochodziło do przetasowań. Przy tym żużlowcy musieli dokonywać cudów, żeby nie spaść ze swoich "żelaznych rumaków". Tory nie były wtedy tak bezpieczne i mimo prędkości poniżej setki dochodziło do wielu śmiertelnych wypadków, które z jednej strony przerażały, a z drugiej budowały legendę tego sportu i przyciągały widzów żądnych igrzysk i pokazów współczesnych gladiatorów. Żartują, że żużel będzie tak szybki, jak hokejowy krążek Postęp technologiczny zmienił jednak żużel o 180 stopni. Dziś przypomina on Formułę 1. Marek Cieślak, były żużlowiec, a obecnie trener żartuje, że za chwilę na żużel będzie musiał patrzeć jak na hokej na lodzie, bo w tym przypadku siedzi pół metra od telewizora, żeby zobaczyć krążek. Rekord prędkości w przypadku krążka wynosi 183,67 km/h, a obecny rekord w żużlu to 126,3. Ta granica w żużlu szybko jednak się przesuwa. W 2020 roku Bartoszowi Zmarzlikowi, do którego należy rekord, zmierzono prędkość 122 km/h. 126 km/h pękło już rok temu (126,1 km/h Macieja Janowskiego), ale Zmarzlik już marzy o tym, żeby jechać z prędkością 130 km/h. I to jest możliwe, biorąc pod uwagę zachodzące w żużlu zmiany. Zmarzlik przyznaje, jak szybko jechał po torze wyścigowym - Założę sobie licznik. To byłoby fajne - żartował Zmarzlik mówiąc przed kamerami Canal+ o swoim nowym rekordzie prędkości. Jakie to było uczucie? Normalne, bo to nie jest jakaś wielka prędkość. Na torze wyścigowym jechałem 180, 190 kilometrów na godzinę i to czuć bardziej. Te nieco ponad 126 w żużlu brzmi jednak poważnie i niebezpiecznie. Przecież mówimy o sporcie, w którym zawodnicy jadą motocyklami bez hamulców i ścigają się na zamkniętym obiekcie, gdzie po rozwinięciu ogromnej prędkości na prostej muszą się momentalnie złożyć w łuk. Już kilka lat temu eksperci mówili, że żużel powinien się przygotować na większe prędkości, przebudowując tory. Podnosząc łuki, profilując je. To jest jakiś pomysł, bo choć wielu fachowców utyskuje, że technologia i coraz szybsza jazda, zabijają żużel, to wolniej nie będzie. Choć żużlowy silnik nie jest jakoś specjalnie skomplikowany, to żużlowi tunerzy co rusz coś wymyślają, żyłując jednostkę napędową do maksimum. Do tego dochodzą opony, które charakteryzują się dużą przyczepnością do podłoża i inne cudowne wynalazki. Choćby sprzęgła. To obecne można nazwać cudem techniki. Stare puszczały i para szła w gwizdek. Te nowe są niezawodne. To sprawia, że moc rośnie. W rok 2022 wchodzili jadąc z prędkością 125 km/h Rok temu żużlowcy zaczynali, pędząc z prędkością 125 km/h, ale z czasem potrafili wyciągnąć ze swoich motocykli więcej mocy. Finalnie ubiegłoroczny rekord wyniósł 126,1 km/h. Marzenie Zmarzlika o 130 km/h jest możliwe, ale pędzenie z prędkością hokejowego krążka wydaje się niemożliwe. 183/67 km/h na żużlowym torze to byłoby coś więcej niż tylko szaleństwo. Żużel też nigdy nie będzie Formułą 1, gdzie rekord prędkości wynosi 378 km/h, a ekspercie twierdzą, że i 400 km/h nie byłoby problemem. Żużel też nie ma najmniejszych szans na to, by kiedykolwiek zbliżyć się do Moto GP, gdzie rekord wynosi 362,4 km/h, czyli jest trzykrotnie większy niż w żużlu. Nawet w żużlu na trawie (234 km/h) jest o wiele szybciej. Bo choć z żużlowego silnika wciąż można wykrzesać dodatkową moc, to nie aż tyle, by złamać takie bariery. Zmarzlik szybszy od Kurka i Bieleckiego Zmarzlik może być jednak i tak bardzo dumny, bo za plecami ma takie gwiazdy, jak Bartosz Kurek czy Karol Bielecki. Najmocniej serwujący siatkarz potrafi nadać piłce prędkość 122 km/h. Natomiast Bielecki może się pochwalić rekordem, jak idzie o siłę rzutu. W jego przypadku to 120 km/h. Także żużlowiec Zmarzlik już minął szczypiornistę i siatkarza, choć w tym drugim przypadku nie ma pełni szczęścia, bo rekord w siatkówce wynosi 130 km/h i należy do Bułgara Mateja Kazijskiego. Jednak wszystko przed Zmarzlikiem. To się da zrobić. Z biciem rekordów gwiazd innych sportów może być już jednak wielki problem. O sportach motorowych już wspomnieliśmy. O siatce, ręcznej i hokeju też było. W baseballu rekordowa prędkość wynosi 170 km/h, w piłce nożnej sięga 210,9 km/h. Choć akurat w przypadku futbolu Zmarzlik może wyprzedzić Cristiano Ronaldo. Piłka po jego strzałach osiąga prędkość 130 km/h, więc wystarczy, że Zmarzlik spełni marzenie. Nasz żużlowy mistrz nigdy nie będzie jednak tak szybki, jak lotka do badmintona. W 2009 roku Malezyjczyk Tan Boon Hoeng ustanowił rekord - 421 km/h. Jego lotki nie dogoniłby nawet bolid Formuły 1.