Ebut.pl Stal miała dwa cele transferowe w ostatnim oknie. Wymienić zawodnika U24 i słabszego z juniorów. Pierwszy udało się osiągnąć, bo za Wiktora Jasińskiego przyszedł Jakub Miśkowiak. Na liczbach to wygląda tak, że zawodnika ze średnią meczową 2,93 zastąpił taki o średniej 5,45. Przyjemski odmówił, a Hurysz był za drogi Gorzej z juniorem. Plany były ambitne, ale Wiktor Przyjemski wybrał Platinum Motor Lublin, a Oskar Hurysz chciał zostać, ale pod warunkiem, że dostanie pół miliona za podpis, bo tyle zaoferował mu Enea Falubaz Zielona Góra. Stal nie chciała się na to zgodzić, a trener Stanisław Chomski chce dać szansę Jakubowi Stojanowskiemu. Stal trzeba jednak pochwalić za kolejną ciekawą inwestycję na przyszłość. Nie udało się namówić do powrotu Bartosza Zmarzlik, ale 2-letni kontrakt podpisał w Gorzowie jego czeski klon. Już teraz mówią, że Adam Bednar, to skóra zdjęta z mistrza. Pewnie sporo w tym przesady, ale to, że czeski Zmarzlik ma papiery na dobrego zawodnika, to akurat pewne. No i, podobnie jak Zmarzlik, jest sponsorowany przez Orlen. Kilka perełek w kadrze. To gotowiec do walki o medale Swoją drogą, to Stal ma teraz w bezpośrednim zapleczu pierwszej drużyny kilka perełek. Doszedł Bednar, został Mathias Pollestad, a nie wolno zapominać o pozyskanym niedawno Australijczyku (Michael West) i ciekawej trójce Duńczyków (Sebastian Mayland, Villads Nagel, Andreas Olsen). Jak ci młodzi dalej będą się rozwijać tak, jak dotychczas, to za kilka lat Stal będzie miała gotowca na walkę o medale w PGE Ekstralidze. Wróćmy jednak do sezonu 2024. Nasz typ, to trzecie miejsce dla Stali, która zyskała dzięki Miśkowiakowi i zbudowanie mocnych odwodów. Gdyby tak jeszcze wiosną wrócił Marcus Birkemose (kończy się kara jego zawieszenia za doping, a on pali się do jazdy), to może być naprawdę ciekawie. Teraz tylko w Stali muszą dmuchać i chuchać, że Thomsen znowu się nie połamał, żeby Szymonowi Woźniakowi nie zaszkodziło Grand Prix, a Oskar Fajfer nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Fajfer był odkryciem 2023 roku. Mało kto zauważył, że nie zdobywał punktów na gwiazdach, lecz wyłącznie na zawodnikach słabszych i takich, co to byli w jego zasięgu. Robił to jednak z podziwu godną regularnością. Jeśli to powtórzy, to Stal martwić się nie musi.