Zmarzlik chce podbić Warszawę. Oni pokrzyżują mu plany?
Bartosz Zmarzlik marzy o zwycięstwie w Grand Prix Polski w Warszawie. Trzykrotnemu mistrzowi świata nigdy jakoś specjalnie nie wiodło się podczas zawodów w stolicy. Wygrana przy wypełniony Stadionie Narodowym to coś, czego brakuje mu w bogatej gablocie sukcesów. Czy teraz mu się to uda? Na horyzoncie jest co najmniej kilka nazwisk, które spróbują pokrzyżować mu szyki.

Bartosz Zmarzlik jest aktualnie liderem klasyfikacji cyklu Grand Prix. To efekt wygranej w pierwszej rundzie w chorwackim Gorican. Polak chce iść za ciosem i dołożyć drugą wiktorię - tym razem w Warszawie. Byłoby to dla niego wyjątkowe zwycięstwo, bo jeszcze nigdy nie wygrał w stolicy Polski.
Wyścig zbrojeń. Oni imponują szybkością
Choć Zmarzlik z pewnością jest faworytem numer jeden, to konkurencja nie śpi i też ma swoje plany w kontekście turnieju w Warszawie. W ostatnich tygodniach bardzo szybki jest Brytyjczyk Daniel Bewley. Następca genialnego Darcy'ego Warda (w ten sposób wielu go określa) dysponuje szybkimi silnikami od tunera Ashleya Hollowaya. W polskiej lidze należy do grona najskuteczniejszych zawodników. Pierwszą rundę w Gorican zakończył na szóstym miejscu, ale potencjał był na dużo więcej.
Z żużlowców, którzy u progu sezonu imponują szybkością nie sposób wymienić także Andersa Thomsena. Duńczyk błyszczy w PGE Ekstralidze. Ostatnio świetnie pojechał we Wrocławiu, gdzie popisał się piękną akcją w rywalizacji właśnie z Bewley'em. Swoją drogą ciekawe jest to, że Duńczyk korzysta z silników dostarczanych przez Krzysztofa Jabłońskiego. To jedyny klient polskiego tunera w cyklu Grand Prix.
Do grona tych szybkich spokojnie można by dorzucić Mikkela Michelsena, Jasona Doyle'a, czy Fredrika Lindgrena. Ta trójka z pewnością również będzie miała chrapkę na sobotnie zwycięstwo.
Czy wielcy rywale Zmarzlika przebudzą się?
Spoglądamy również na tych bardziej utytułowanych, którzy w ostatnich latach bili się o medale z Polakiem, czyli Leon Madsen i Tai Woffinden. Obaj jednak w ostatnich tygodniach borykali się z większymi lub mniejszymi problemami. Przede wszystkim sprzętowymi, bo w ich motocyklach brakowało prędkości. Mówimy jednak o tak doświadczonych zawodnikach, że nigdy nie można ich lekceważyć.
Oczywiście w tej wyliczance nie zapominamy o pozostałych Polakach, którzy też nie są bez szans. Mowa tutaj przede wszystkim o Macieju Janowskim, który wie już jak wygrywać rundy Grand Prix. Ciekawi jesteśmy także występu Dominika Kubery, który wystartuje w tych zawodach z dziką kartą. On też u progu sezonu prezentuje wysoką formę.












