Kilka dni temu rozpoczął się najbardziej pracowity okres dla marketingowców, czyli żużlowy sezon ogórkowy. W Polsce kluby prześcigają się w coraz to bardziej oryginalnych prezentacjach nowych reprezentantów. Za granicą promotorzy cyklu Grand Prix postanowili z kolei zaktywizować kibiców plebiscytem na najbardziej lubianego zawodnika w stawce. W skrócie polegał on na głosowaniu na swoich faworytów, którzy podzieleni zostali na grupy, a następnie najlepsi z nich spotkali się w fazie głównej. Przypomina to coś w rodzaju drabinki piłkarskiej Ligi Mistrzów czy rozpoczynającego się niebawem mundialu w Katarze. Na Facebooku fani klikali "lubię to" pod zdjęciem ulubieńca, zaś na Twitterze oraz Instagramie powstały specjalne ankiety. Brytyjczycy się postarali. Bewley znokautował Zmarzlika Jak radzili sobie biało-czerwoni? Bardzo dobrze, ponieważ aż do półfinału zawędrowali Bartosz Zmarzlik z Maciejem Janowskim. O ile droga kapitana Betard Sparty zakończyła się na tym etapie konkursu, o tyle trzykrotny mistrz świata dostał się do decydującej batalii. W niej, pewnie ku zaskoczeniu wielu polskich fanów, nieoczekiwanie musiał uznać wyższość Daniela Bewleya. Półka spadła nam, gdy zobaczyliśmy z jaką przewagą Brytyjczyk "ograł" naszą gwiazdę. Podczas gdy obecny czempion uzbierał zaledwie 354 polubienia, wschodząca gwiazdka miała ich na koncie aż 1,4 tysiąca! Jak widać do budowania popularności w czarnym sporcie nie potrzeba spektakularnych sukcesów. Racja, 23-latek może i wygrał w pięknym stylu dwie rundy, ale ostatecznie nie pojawił się nawet na podium w końcowej klasyfikacji elitarnego cyklu. Taki, a nie inny wynik pokazał nam też zresztą jak wielką popularnością wciąż cieszy się speedway w Wielkiej Brytanii. Oby niebawem było widać to na trybunach w Cardiff, ponieważ te niestety od paru sezonów świecą pustkami. A co do Daniela Bewleya, jego triumf w plebiscycie udowodnił, że w kraju zdecydowanie nie jest już jednym z wielu. Fani ewidentnie widzą w nim następcę wielkiego Taia Woffindena. Czy za rok uda się mu zakończyć zmagania z medalem? Wierzy w to całe Zjednoczone Królestwo! Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata