Z naszych informacji wynika, że co najmniej siedmiu zawodników eWinner 1. Ligi dostało zapytanie z Orła Łódź. Każdy z nich usłyszał, że po sezonie 2022 klub planuje rewolucję w składzie. Większość zawodników z obecnego składu ma być zastąpiona nowymi. Tak, jak w tym roku jest #NowaUnia Tarnów, tak za rok ma być #NowyOrzeł. Chcą nowego Orła, ale czy uda się go zbudować? Ten nowy Orzeł ma być na tyle mocny, żeby pojechać o awans do PGE Ekstraligi. Jednak zawodnicy, którzy odebrali telefon z Łodzi, nie wiedzą, co mają odpowiedzieć na ofertę. Zwłaszcza że chwilę po otrzymaniu propozycji przeczytali w mediach, że pan Witold Skrzydlewski (sponsor Orła) zamraża wypłaty dla żużlowców. W takiej sytuacji trudno będzie łodzianom przekonać kogokolwiek do przeprowadzki. Nikt nie lubi jeździć z nożem na gardle, a Orzeł przez to zamrażanie kasy pokazał, że w razie wpadki potrafi podejmować radykalne decyzje, nie licząc się z wcześniejszymi ustaleniami. Karanie zawodników nie jest dobrym rozwiązaniem Oczywiście w Orle mogą się tłumaczyć tym, że jakoś musieli zareagować na słabe wyniki, ale karanie zawodników nie jest najlepszą metodą. A już na pewno nie skłoni to nikogo do tego, by rozważać starty w tym klubie. Swoją drogą, to Orzeł może sobie pluć w brodę, że puścił Timo Lahtiego do Zdunek Wybrzeża. Kiedy to się stało, to gdańszczanie poszli z wynikami w górę, a Orzeł spuścił z tonu. Niektórzy zwracają też uwagę, że pan Skrzydlewski popełnił błąd, zgadzając się na wymianę menadżera Adama Skórnickiego na Piotra Świderskiego. Taki ruch został wykonany przed sezonem. Skórnicki trafił do Rawicza, a stamtąd przyszedł Świderski, który teraz pracuje w duecie z Michałem Widerą.