Dla Mikkela Michelsena kończący się właśnie sezon był naprawdę udany i to na wielu frontach. W Polsce stał się liderem z prawdziwego zdarzenia. Ze średnią 2,229 pkt./bieg (najwyższą w swojej karierze) uplasował się na szóstym miejscu w klasyfikacji indywidualnej zawodników PGE Ekstraligi - najwyższym spośród wszystkich żużlowców lubelskiego Motoru. Duńczyk okazał się być kluczową postacią w złotym medalu Drużynowych Mistrzostw Polski, który wywalczyła lubelska drużyna. Na tym lista osiągnięć żużlowca się nie kończy. Michelsen nieźle radził sobie też na arenie międzynarodowej. Wystartował po raz pierwszy jako stały uczestnik cyklu Grand Prix (w 2020 roku zastępował przez cały sezon Martina Smolinskiego) i w pierwszym turnieju w tej roli stanął na najniższym stopniu podium. Ostatecznie sezon zakończył na jedenastym miejscu, ale otrzymał stałą dziką kartę na starty w przyszłym sezonie. Michelsen bardzo dobrze radził sobie też w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. W serii Tauron Speedway European Championship zdobył swój trzeci medal. Po dwóch złotach, uzupełnił kolekcję o brązowy krążek i zagwarantował sobie udział w przyszłorocznej rywalizacji. Mówiąc wprost, poprzedni sezon należał do tych bardziej udanych. Michelsen: to nie był mój najlepszy sezon Pomimo tak imponujących wpisów w CV, Duńczyk nie uważa, że miniony rok był najlepszym w jego karierze. - Nie, poprzedni sezon był - odpowiedział na pytanie, czy to był jego najlepszy rok w karierze. - W zeszłym roku zdobyliśmy z Motorem srebrny medal, więc oczywiście miło było zdobyć w tym roku złoto. Klub czekał na nie od samego początku, więc miło było im to w końcu dać, szczególnie będąc tak blisko w zeszłym roku - mówił Duńczyk po zawodach Grand Prix w Toruniu. - Nie jestem zadowolony ze swojej postawy w cyklu Grand Prix. Szczególnie po dwóch pierwszych rundach, bo byłem wówczas bardzo wysoko. Celem zawsze było TOP 6, ale wiem, że rundy w Pradze i Teterow zepsuły mi wszystko. Później kontuzja i musiałem odpuścić Malillę, żeby być w stanie dokończyć sezon w Lublinie - analizował swój sezon w cyklu Michelsen. Michelsen chciał być w TOP 6 Grand Prix - To był świetny sezon indywidualnie, choć chciałbym trochę więcej. Może tytuł mistrza Europy? Fajnie byłoby wygrać go po raz trzeci i być pierwszym w historii, który tego dokonał. Poza tym bardzo chciałem być w TOP 6 tutaj, w Grand Prix, ale to się nie stało. Mam więc nadzieję, że wkrótce pojawią się dobre informacje i będziemy mogli walczyć o medale w Grand Prix w przyszłym roku - podsumował Duńczyk. Dobre wieści, czyli informacje o stałej dzikiej karcie, faktycznie się pojawiły, więc Michelsen ma teraz wszystko w swoich rękach. Zobacz także: Z piekła do nieba. Będzie liderem beniaminka? Amerykanie się do tego przyznali. Sportowa klasa nic nie znaczy Jeszcze zmieni zdanie? Nie potwierdza hitowego transferu