Złoto oblał kilkoma butelkami rosyjskiego szampana i mocną polską wódką. We wspomnieniach napisał, że "włosy stawały po niej dęba". Peter Collins nie był faworytem tamtego finału IMŚ na żużlu w 1976 roku. Był nim wielki mistrz Ivan Mauger. Jednak to Anglii był górą, choć bieg z Maugerem przegrał. To nie miało jednak znaczenia, bo Nowozelandczyk wcześniej zgubił kilka punktów i nawet nie stanął na podium. Najwyżej z Polaków był Zenon Plech, który zajął 5. miejsce. Mówi, że znalazł sposób na Zmarzlika. Prosta recepta. W Grand Prix polecą iskry Najstarszy z pięciu braci Collins to jeden z pięciu żużlowych braci. Les, Phil, Neil i Steven też jeździli na żużlu, a ten pierwszy został nawet wicemistrzem świata. Jednak to Peter zrobił największą karierę. W latach 70. był wielką gwiazdą ligi angielskiej, regularnie występował w finałach mistrzostw świata, a łatwo nie było się do nich dostać, bo trzeba było przebrnąć długie i trudne eliminacje. Urodził się 24 marca 1954 roku. Na motocyklu zaczął jeździć, gdy jego rodzina przeniosła się na farmę. Żeby zarobić na swój pierwszy sprzęt, pracował na targu i w firmie paliwowej. Jako 16-latek zaczął się ścigać na torach trawiastych. A potem już poszło. Zdobył 10 złotych medali W sumie zdobył 10 złotych medali (indywidualnie, drużynowo i w parach), ale to wspomniany już przez nas wcześniej tytuł w 76 roku pozostaje jego największym sukcesem. Już na sesji treningowej czuł, że jest mocny. Celowo jechał gorzej, żeby zmylić uważnie śledzących każdy jego ruch szpiegów, którzy siedzieli wśród kibiców. W tym miejscu, gdzie trybuny były puste pojechał, jak należy, a tam, gdzie stali ludzie jechał tak, żeby inni myśleli, że męczy się jazdą na motocyklu. Przed zawodami był strasznie zdenerwowany. Trochę uspokoiło go losowanie numerów. Dostał jedenastkę i pomyślał, że to dobry omen, bo ten numer gwarantował mu dobry rozkład jazdy. Humoru nie popsuł mu nawet przelotny deszcz. Na szczęście Eric Boocock, członek jego teamu, ukrył przed nim, że Polacy oskarżyli go o stosowanie nielegalnego dodatku do paliwa. To jego zostało zbadane, ale to była raczej zagrywka mająca na celu wyprowadzenie Collinsa z równowagi. Jego paliwo zostało wysłane do analizy Każdy lał paliwo z tej samej beczki, a nie było możliwości, żeby Collins przywiózł coś ze sobą. Na pokład samolotu nie mógłby wnieść łatwopalnego materiału, który mógłby zastosować jako dodatek. Inna sprawa, że w tamtych czasach wielu zawodników oszukiwało, dolewając do metanolu wodę. To zwiększało przyczepność motocykla do podłoża. W każdym razie paliwo, z którego korzystał Collins, zostało wysłane do FIM, do analizy. Nie znaleziono tam żadnych dodatków. Collins prezentował się wyśmienicie, a jego najgroźniejszy rywal Ivan Mauger miał w tamtym finale pecha. Przez defekt gaźnika stracił jeden bieg. Przed ostatnim wyścigiem, w którym Collins zmierzył się z Maugerem było wiadomo, że jeśli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, to Anglik zgarnie złoto. Collins wciąż powtarzał, żeby silnik go nie zawiódł i choć Mauger z nim wygrał, to on cieszył się z tytułu. W tamtych zawodach Collins jechał na silniku Weslake. Zwycięstwo na tym sprzęcie było przełamaniem hegemonii czeskiej Jawy. Świeżo upieczony mistrz przyznał po finale, że sprzęt odegrał wielką rolę i przyczynił się do wygranej. Złota bronił ze złamaną nogą W 1977 Collins bronił złota na Ullevi w Goteborgu. Przed finałem złamał nogę. Wypisał się ze szpitala na własne żądanie i pojechał na finał. W przerwie między biegami poruszał się o kulach, ale potem wskakiwał na motocykl i walczył o kolejne punkty. W sumie zdobył ich 13. Wystarczyło do srebra. Lepszy okazał się Mauger. Nigdy potem Collins nie stanął na podium IMŚ. Karierę zakończył 29 marca 1987. W lidze angielskiej zdobył w sumie ponad 5 tysięcy punktów. Do jego sukcesów można zaliczyć tytuł mistrza Kuwejtu. W 2001 roku dostał order za zasługi dla wyścigów motocyklowych.