Piątkowy wieczór w duńskim Vojens był huśtawką nastrojów dla Mateusza Cierniaka. Przed zawodami wydawał się być pewniakiem do złotego medalu. Same zawody nie potoczyły się jednak po jego myśli. W półfinale wjechał w taśmę i mógł stracić złoty medal. Ostatecznie jego konkurenci się nie popisali i po chwili szoku Polak mógł zacząć świętować drugi z rzędu mistrzowski tytuł. Cierniak to wychowanek swojego ojca Mateusz Cierniak w zasadzie był skazany na uprawianie żużla. Robił to jego ojciec, który zaszczepił w nim pasję do tego sportu. Mistrz Świata Juniorów przygodę z motocyklem zaczynał na mini torze. To on był gwiazdą UKS Jaskółki Tarnów - klubu mini żużlowego, który prowadził jego ojciec Mirosław. Szybko ujawnił swój talent, bo w czasach jazdy na mini żużlu w zasadzie nie miał sobie równych. Nie miał również problemów z przesiadką na prawdziwy motocykl żużlowy. Zadebiutował w 2018 roku w brawach Ostrovii Ostrów Wielkopolski, a w kolejnych latach reprezentował barwy Unii Tarnów. Swoje rodzinne miasto opuścił po dwóch latach. Unia startowała w 1. Lidze Żużlowej, która szybko stała się za ciasna dla utalentowanego zawodnika. Ten zapracował sobie na na transfer do Motoru Lublin, gdzie z marszu stał się liderem formacji młodzieżowej. Groźne kontuzje, torowe afery i milionerzy. Wszyscy zazdroszczą nam takiej ligi Dziś Cierniak jest bodaj najlepszym juniorem w kraju z wieloma sukcesami na koncie. Przed rokiem zdobył złoto w PGE Ekstralidze wspólnie z Motorem Lublin. Indywidualnie miał już na swoim koncie tytuł mistrza świata juniorów, a także masę sukcesów z młodzieżową reprezentacją Polski. Co ciekawe, nigdy nie był Indywidualnym Mistrzem Polski Juniorów. Miał szansę wywalczyć ten tytuł w tym roku, ale na przeszkodzie stanęła mu kontuzja barku. Żeby było jeszcze ciekawiej, nabawił się jej podczas jazdy na rowerze. Na prezentację Motoru przyleciał helikopterem Kiedy Cierniak trafiał do Lublina w 2020 roku, Motor zaprezentował go z hukiem, bo na specjalnym filmiku witali go kabareciarze z Ani Mru Mru, a on sam wyskoczył w nowych barwach z helikoptera. Mógł się też pochwalić rekordowym jak na tamte czasy kontraktem dla juniora. Mistrz świata złamał barierę miliona złotych. W Lublinie głęboko sięgnęli do kieszeni, ale warto było. Swoją drogą jego kariera rozwinęła się tak dobrze, że przykuł uwagę firmy Orlen, która od tego roku jest jego sponsorem. Spośród żużlowców kontraktem z polskim koncernem paliwowym związany jest tylko Bartosz Zmarzlik. Obaj panowie mają w tym roku okazję współpracować ze sobą bliżej jeżdżąc razem w jednym zespole. Czasami nawet wybierają się na wspólne przejażdżki rowerowe. W każdym razie sezon 2023 jest ostatnim dla Cierniaka w gronie juniorów, więc za rok tytułu młodzieżowego bronić już nie będzie. To nie oznacza, że nie czekają go kolejne wyzwania. Pierwsze to odnalezienie się w gronie seniorów w PGE Ekstralidze i dalszy rozwój. Jeśli to mu się uda, to wkrótce najpewniej zamelduje się w cyklu Grand Prix, gdzie będzie mógł walczyć o mistrzostwo świata już w seniorskim towarzystwie. Upadek "złotego dziecka". Normalnie Lewandowski budzi większe emocje