Szostak już jako 16-latek był na celowniku bogatszych klubów, ale jego los pozostawał w rękach Arged Malesy Ostrów. Zresztą sam chciał pracować pod okiem trenera Mariusza Staszewskiego, któremu wiele zawdzięcza. Ostatnio jednak już indywidualnie mógł decydować o swojej przyszłości (od sezonu 2023 jeździ na kontrakcie zawodowym). Kiedy tylko dowiedział się, że Staszewski zostaje w Ostrowie, zrobił to samo, mimo zainteresowania klubu z Torunia.Wydawało się, że żużlowiec potrzebuje zmiany otoczenia. Był w cieniu Jakuba Krawczyka, nie miał też szczęścia, ponieważ przytrafiały mu się kontuzje wybijające z rytmu. Poprzedni sezon rozpoczął choćby od złamania wyrostków kręgosłupa L2 oraz L4. Transfer do KS Apatora był szansą na nowe otwarcie, wiązał się jednak również z gigantycznym ryzykiem. Wszystkie ręce na pokład. Pomoże im znany menedżer!Na przestrzeni lat w Toruniu przepadło kilku młodzieżowców. Jednym z najgłośniejszych przykładów jest upadek Karola Żupińskiego. Ten ruch mógł zatrzymać Szostaka na dobre, zwłaszcza że za rok będzie seniorem. Szansy na odbudowanie się mógłby już nie otrzymać. Sebastian Szostak w porę się obudził Był moment, w którym Szostak zatracił swoje atuty i obawiano się, że będzie kolejnym niespełnionym talentem. Regres zauważyli m.in. kibice, którzy coraz częściej zaczęli go krytykować. Po dobrym początku obecnego sezonu krytyka ustała. Wypożyczenie Jakuba Krawczyka do Betard Sparty Wrocław sprawiło, że to Szostak jest teraz liderem formacji młodzieżowej. Wiele od niego zależy, bo drugim juniorem w meczowym zestawieniu jest jego młodszy brat, 16-letni Gracjan.Pozycja U24 w Ostrowie została słabo zabezpieczona. Po pierwsze Wiktor Jasiński zawodzi, a po drugie za rok wychowanek Stali Gorzów przekroczy już 24. rok życia, więc Arged Malesa będzie musiała rozejrzeć się za kimś innym. Czy jednak trzeba szukać kogoś z zewnątrz, skoro na właściwe tory wrócił Szostak? Jeździ na tyle dobrze, że trener Staszewski już w dwóch meczach wybrał go do wyścigu czternastego. Starszy z braci ma coraz mocniejszą pozycję w zespole. Jeśli utrzyma taką dyspozycję lub nawet ją poprawi, to nie powinien obawiać się o swoją przyszłość. Spadek będzie katastrofą. "Nawet Motor Lublin miałby kłopoty"