Partner merytoryczny: Eleven Sports

"Złote dziecko" pod olbrzymią presją. Los polskiego klubu w rękach 19-latka

Abramczyk Polonia Bydgoszcz jest o krok od awansu do PGE Ekstraligi, a klub ma już prawie gotowy skład na przyszły sezon. W przypadku awansu przesądzony jest powrót Wiktora Przyjemskiego, najlepszego młodzieżowca na świecie. 19-latek będzie jednak pod ogromną presją, ponieważ każdy jego punkt będzie na wagę utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. – Nie powinno to mieć na niego negatywnego wpływu. Wręcz przeciwnie – przyznaje Ryszard Dołomisiewicz w rozmowie z Interia Sport. Mimo to, nastolatka czeka bardzo ważny sprawdzian. Wszystkie oczy będą zwrócone właśnie na niego.

Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Wiele osób zastanawiało się, w jakim stylu Wiktor Przyjemski zadebiutuje w PGE Ekstralidze. Polak, w dotychczasowych 18 spotkaniach, zdobył 113 punktów, będąc jedenastym najskuteczniejszym zawodnikiem ligi. Niedługo znów może stać się bohaterem okienka transferowego. Jest jeden warunek.

Koniec taryfy ulgowej, ciężar na barkach 19-latka

Tym warunkiem jest oczywiście awans Abramczyk Polonii, przed którą dwumecz finałowy z INNPRO ROW-em Rybnik. Bydgoszczanie wzmocnieni Przyjemskim teoretycznie mają większe szanse na utrzymanie. Warto jednak podkreślić, że teraz nie będzie miał już taryfy ulgowej, jak w Orlen Oil Motorze Lublin, gdzie od robienia wyniku są inni zawodnicy. Teraz los klubu w dużej mierze będzie w rękach 19-latka.

- Nie sądzę, żeby cokolwiek sobie z tej presji robił - mówi nam Ryszard Dołomisieiwcz. - Wiktor jest zbyt dobrze prowadzony i już okrzep w sensie jeździeckim, a przede wszystkim sprzętowym. Nie powinno mieć to negatywnego wpływu na niego, wręcz przeciwnie - tłumaczy.

Będzie miał więcej możliwości do jazdy. To zadziała absolutnie na plus, jeśli chodzi o rozjeżdżenie. Motor jest najlepszym zespołem i poza trzema obowiązkowymi startami jest problem, żeby kogoś wymienić. Ewentualnie w takich sytuacjach, jak ostatni mecz z Toruniem, kiedy rezultat był już znany

~ dodaje były żużlowiec.

Ksawery Gajek: W pierwszej połowie graliśmy za wolno i nie mogliśmy dojść do pozycji/Polsat Sport/Polsat Sport

Menadżer zażartował i poszła lawina

Przez pewien moment wydawało się, że Wiktor podejmie wyzwanie startowania jako zawodnik U24. Temat jednak nie był traktowany do końca poważnie, a taka strategia nieco związałaby ręce sztabowi szkoleniowemu. Sam zawodnik straciłby łagodne wejście w mecz, jakie zapewnia mu udział w wyścigu młodzieżowym. Chyba że zostałby ustawiony jako rezerwowy.

- Wszystko zależy od tego, jakich zawodników się uda pozyskać. Na pewno numer dla zawodnika U24 jest trudniejszy niż starty na pozycji juniorskiej, ale wszystkie biegi są też już rozplanowane. Uważam, że Wiktor poradziłby sobie nawet pod 8/16, co nie wyklucza także startu w biegu młodzieżowym - kontynuuje.

Większość osób jest jednak zgodna, że najlepszym wyborem są starty z numerów juniorskich. - Wydaje się to najrozsądniejszą opcją. Wiktor jest w stanie zgarnąć komplet punktów na juniorach, a dodatkowo odebrać je seniorom. Lepiej zdobywać pewne punkty, niż przekombinować - podkreśla.

Nowy system rozgrywek uratuje beniaminka?

Wyżej wspomnieliśmy, że na Przyjemskim będzie ciążyła duża presja. Złośliwi jednak powiedzą, że jaka to presja, skoro w nowym systemie rozgrywek runda zasadnicza dla drużyn takich jak Polonia jest w zasadzie bez znaczenia.

Kwestia utrzymania rozstrzygnie się dopiero w ostatnim dwumeczu fazy play-down. To właśnie w tym etapie każda drużyna będzie chciała zanotować szczyt formy. - Takiego kalendarza jeszcze nie mieliśmy. Do samego końca będzie trzymał w napięciu. Kontuzje mogą co niektórym pokrzyżować plany - kończy.

Wiktor Przyjemski/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Wiktor Przyjemski w zawodach indywidualnych./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Wiktor Przyjemski rozmawia z Mateuszem Cierniakiem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem