Dłuższa absencja Woryny byłaby dla częstochowian ciosem. Trener Lech Kędziora w Grudziądzu łatał dziurę juniorami, a w niedzielnym starciu z Platinum Motorem młodym obcokrajowcem Antonem Karlssonem. - To są skutki wypadku, który miał miejsce w Rzeszowie (podczas finału MPPK - dop. red.). Od tego czasu mam bardzo mocno stłuczone mięśnie barku i z tym problemem się borykam - przekazał w rozmowie z Eleven Sports. Włókniarz bez Woryny nawet przez sześć tygodni?! Woryna jak najszybciej chce wrócić do ścigania. - Wujek Google mówi, że 100 proc. regeneracja tego mięśnia może wynieść sześć tygodni. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby ten proces przyspieszyć. Ciężko stwierdzić, kiedy wrócę. Każdy mięsień potrzebuje czasu, staję na rzęsach, żeby jak najszybciej wrócić do jazdy. Skupiam się na przygotowaniach do meczu ze Stalą. Moja głowa w 100 proc. jest przekonana, że pojedzie, ale nie jestem w stanie powiedzieć, jak zachowa się mój organizm np. na czwartkowym treningu - wyjaśnił.- Głowa chce, ale organizm znowu może zrobić strajk. Czas jest bardzo cenny, z każdym dniem widzę progres. Jednak im poźniej wsiądę na motor i spróbuję jazdy, tym lepiej dla mnie. - kontynuował. Sporo mówiło się o czwartkowym treningu Woryny w Rybniku. - To za dużo powiedziane. Tak naprawdę pojechałem tylko sprawdzić, czy ten ból w okolicach barku nadal występuje. Jest ogromny progres, ale nie taki, żebym mógł myśleć o rywalizacji - dodał krajowy lider Włókniarza. Woryna podejmuje decyzje Żużlowiec został zapytany również o to, czy tylko on podejmuje decyzje w sprawie powrotu. - Tylko ja wiem, czy poradzę sobie z tym bólem. Nie jestem jednak też lekarzem czy fizjoterapeutą, który powie, jak ta sytuacja wygląda. Nikt nie nagina tutaj rzeczywistości. Każdy mówi, że trzeba na chłodno podejść do tego tematu i dać sobie czas, żeby później nie borykać się z tym problemem przez cały sezon - podsumował Woryna.Włókniarz pod nieobecność Woryny nie jest w stanie wygrać meczu w PGE Ekstralidze. Częstochowianie w Grudziądzu zremisowali 45:45, a w starciu z mistrzem Polski z Lublina przegrali u siebie 41:49.