Duńczyk to jedna z największych legend tego sportu. Trzykrotnie zdobywał tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, a na świecie nie ma chyba kibica, który miałby obojętny stosunek do Pedersena - tego żużlowca albo się kocha, albo nienawidzi. Trend jest jednak taki, że o ile przed laty wielu go wyzywało, tak teraz coraz więcej fanów wielbi jego zdecydowaną jazdę i cieszy się ostatnimi latami jego kariery. 45-latka w ostatnich latach nie omijały kontuzje. Dwukrotnie łamał kręgosłup, jednak nawet tak poważne wypadki nie doprowadziły do zakończenia kariery przez tego fenomenalnego żużlowca. Niestety w czerwcu tego roku, podczas meczu ZOOLeszcz GKM Grudziądz - Fogo Unia Leszno, Pedersen nabawił się kolejnego fatalnego urazu. W dwóch miejscach złamał miednicę i uszkodził dodatkowo nogę. Pedersen: mentalnie jestem mocny Od wypadku Pedersena minęło już pół roku. Jak powiedział sam Duńczyk w rozmowie z telewizją klubową GKM-u Grudziądz, okres leczenia miednicy to ok. 6-8 miesięcy, więc czas rekonwalescencji powoli dobiega końca. Pomimo tego, że Pedersen, jak sam powiedział, uszkodził największą kość w ciele człowieka, myśli o powrocie na tor. Co więcej, trzykrotny indywidualny mistrz świata deklaruje, że nie będzie miał żadnej psychicznej bariery przed powrotem na motocykl. - Bardzo łatwo byłoby powiedzieć, że nie mam żadnej blokady i zachowywać się tak, jakby nigdy nic się nie stało. Ale miałem tyle kontuzji przez te wszystkie lata, dwukrotnie złamałem kręgosłup, a nigdy nie miałem problemów, zawsze wracałem silny i skoncentrowany, dlatego nie wiem, dlaczego tym razem miałoby być inaczej - powiedział Pedersen w rozmowie z GKM TV. - Muszę po prostu ciężko trenować, doprowadzić moje ciało do super formy. Mentalnie zawsze jestem mocny, więc nie widzę powodu, dlaczego miałbym się obawiać powrotu po tej kontuzji bardziej, niż po tych poprzednich. Oczywiście przekonamy się, gdy rozpocznie się sezon, ale nie sądzę żebyście mieli powód, żeby się martwić - uspokoił kibiców GKM-u trzykrotny indywidualny mistrz świata. Zobacz także: Dosadne słowa zawodnika o kolegach z drużyny. „To żałosne!” Amerykanie myślą o przyszłości. Wyznaczyli ambitny cel Rewolucja jakiej nie było! Już nie oszukają sędziego